Asystent posła PO uprzedził kolegę o podsłuchu
Sąd Okręgowy w Sieradzu odtajnił część postępowania przeciwko byłemu prezydentowi Zduńskiej Woli Zenonowi R., oskarżonemu o korupcję i nadużywanie władzy. Chodzi o objęty dotąd tajemnicą państwową wątek podsłuchu na telefonach byłego prezydenta.
09.01.2009 08:40
Okazało się, że jeden z oskarżonych w tej głośniej aferze - Andrzej S., były szef Platformy Obywatelskiej w Zduńskiej Woli oraz były asystent posła Andrzeja Biernata, poinformował Zenona R., że jego rozmowy telefoniczne są podsłuchiwane przez prokuraturę. Skąd działacz PO wiedział o "pluskwach"? Tego sąd nie ujawnił.
Wiadomo jedynie, że w marcu 2007 r. Andrzej S. zadzwonił do Zenona R. z informacją o tym, że prezydent jest podsłuchiwany. Janusz Adamski, prezes Sądu Okręgowego w Sieradzu, gdzie trafiła sprawa, wyjaśnia, że Zenon R. przestał od tego momentu rozmawiać przez telefon na temat przyjmowania łapówek.
- Na Andrzeju S. ciążą zarzuty ujawnienia tajemnicy państwowej oraz utrudniania prokuratorskiego śledztwa - wyjaśnia prezes Adamski.
Andrzej S. nie należy już do partii Donalda Tuska. Został z niej wyrzucony. Na byłym prezydencie Zduńskiej Woli, odwołanym w październiku w referendum, ciążą 22 zarzuty. Oskarżony jest m.in. o przyjęcie blisko 200 tys. zł łapówek od podwładnych oraz o nadużywanie uprawnień. W prezydenckiej aferze korupcyjnej na ławie oskarżonych obok Zenona R. zasiądzie 14 innych osób. Wśród oskarżonych są byli szefowie miejskich spółek, były wicewojewoda łódzki, były senator PiS oraz sekretarz miasta. Ciąży na nich ponad 40 zarzutów. Proces rozpocznie się najprawdopodobniej w lutym.