Asystent b. dyrektora Poczty Polskiej aresztowany
Asystent byłego dyrektora Poczty Polskiej, Artur W., został w środę aresztowany przez lubelski sąd pod zarzutem utrudniania śledztwa i wyłudzenia.
Sąd Rejonowy w Lublinie aresztował Artura W. na trzy miesiące - powiedział Janusz Padała, rzecznik lubelskiej prokuratury apelacyjnej, która prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości w dyrekcji generalnej Poczty w latach 1999-2001. Jak podał, sąd uzasadnił aresztowanie obawą matactwa i zagrożeniem surową karą.
Były dyrektor Poczty, Jacek T., jest od marca aresztowany na wniosek warszawskiej prokuratury, która w odrębnym postępowaniu zarzuca mu przyjęcie łapówki.
Lubelska prokuratura zarzuca asystentowi byłego dyrektora, że w grudniu ubiegłego roku, nie będąc do tego uprawnionym, zniszczył wiele dokumentów z dyrektorskiego sejfu i usunął ważne zapisy z komputera w jego sekretariacie, przez co zatarł ślady i utrudnił prokuraturze prowadzenie postępowania. Niektóre dokumenty udało się odtworzyć - powiedział Padała.
Ponadto asystent miał wyłudzić od magazyniera poczty i przywłaszczyć sobie galanterię skórzaną wartości 85 tys. zł przeznaczoną do celów reprezentacyjnych i reklamowych.
Artur W. został zatrzymany w Kaliszu w poniedziałek. Jest on pierwszą osobą, której lubelska prokuratura postawiła zarzuty w tej sprawie.
Nieprawidłowości w dyrekcji generalnej Poczty, które bada lubelska prokuratura, dotyczą zawierania umów marketingowych, sponsorskich, o dostawy paliwa i innych.
Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, który został przekazany prokuraturze, Poczta Polska w latach 2000 - 2001 niecelowo i niegospodarnie wydała 1,5 mln zł.
Kontrolerzy NIK uznali, że Poczta zawierała umowy bez należytego zabezpieczenia swoich interesów m.in. zlecała niepotrzebne usługi doradcze, wydawała zbyt wielkie sumy na promocję i reklamę i zbyt drogo kupowała paliwo. (jask)