ASF – kolejne martwe dziki w Lubuskiem. Hodowcy piszą do premiera

Dwadzieścia martwych dzików znaleziono w weekend w okolicy Tarnowa Jeziernego. Służby powołują sztab antykryzysowy. Hodowcy apelują do premiera.

ASF – kolejne martwe dziki w Lubuskiem. Hodowcy piszą do premiera
Źródło zdjęć: © East News | Mary Evans - Ardea HD Sept 2014

ASF w zachodniej Polsce. Hodowcy apelują do premiera

4 listopada pierwszego padłego na ASF dzika znaleziono w województwie lubuskim. W piątek Główny Inspektorat Weterynarii potwierdził, że zwierzę było chore na wirusa, którego najbardziej boją się hodowcy świń. To nie koniec złych informacji. W sobotę i niedzielę w okolicach Tarnowa Jeziernego w powiecie wschowskim odkryto ciała aż 20 padłych dzików w różnym wieku – podaje Gazeta Lubuska.

Z powodu wystąpienia ASF wojewoda lubuski ustanowił strefę skażoną o promieniu 5 kilometrów wokół miejsca, gdzie znaleziono pierwszego padłego dzika. Podczas akcji przeszukiwania lasu znaleziono kolejnych kilkanaście padłych zwierząt. W powiecie ma zostać powołany sztab antykryzysowy.

W reakcji na pierwszy przypadek ASF na zachodzie Polski hodowcy trzody chlewnej apelują do premiera o redukcję populacji dzików w zagrożonym skażeniem rejonie. List do Mateusza Morawieckiego napisał Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej, nawołując do powołania koordynatora ds. zwalczania ASF w Polsce. Od początku października, poza przypadkami w województwie lubuskim, stwierdzono ponad 70 kolejnych ognisk ASF, głównie w województwie warmińsko-mazurskim.

ASF. Czego obawiają się hodowcy?

Afrykański pomór świń, czyli ASF, to choroba rozpowszechniona w Azji i Europie. Chorują na niego wyłącznie świnie, dziki i świniodziki. Nie może on zaszkodzić ludziom. Pierwszy przypadek ASF w Polsce stwierdzono w 2014 roku. Wirus stanowi poważny problem w Europie, a także w Chinach i w Korei Północnej. Bez interwencji człowieka prowadzi do śmierci całych hodowli.

Wirus ASF bardzo łatwo się rozprzestrzenia. Świnie mogą się zarazić od najmniejszego kontaktu np. ze ściółką leśną, której dotykał chory dzik. Rozpowszechnieniu się wirusa mają przeciwdziałać masowe odstrzały dzików, a także ubój świń w zakażonych fermach. Od szybkiej reakcji hodowców i weterynarzy zależy, ile zwierząt uda się uratować i jak wysokie będą straty finansowe.

Masz news, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)