Artur Dębski: samolot malezyjski mogli zestrzelić tylko zawodowi żołnierze
Artur Dębski przypuszcza, że konsekwencją zestrzelenia samolotu malezyjskiego może być międzynarodowy kryzys. - To jest bardzo poważna sprawa, wielka tragedia. Sprawa jest bardzo świeża i można na razie przypuszczać, kto zestrzelił, ale z całą pewnością można stwierdzić, że uczyniły to osoby przeszkolone, czyli żołnierze - stwierdził w „Graffiti” poseł Twojego Ruchu.
- Żeby oddać skuteczny strzał do samolotu lecącego na wysokości 10 tys. metrów z zestawu rakietowego Buk, potrzeba kilkunastu osób przeszkolonych i to są szkolenia długotrwałe. Taki zestaw składa się z kilku pojazdów. To jest bardzo skomplikowana operacja, więc amatorzy tego nie mogli uczynić, ani tzw. separatyści, których się zebrało po jakichś ukraińskich wioskach do obrony rzekomo ich rosyjskich korzeni. To musiało uczynić wojsko z którejkolwiek strony - stwierdził Dębski.
Boeing 777 linii Malaysia Airlines leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Spadł na ziemię we wschodniej Ukrainie. Prawdopodobnie maszyna została zestrzelona. Zginęło 298 osób.