Arsenał nuklearny Rosji przy polskiej granicy. Rozbudowane bunkry na zdjęciach

Eksperci z Federation of American Scientists i Nuclear Information Project nie mają wątpliwości, że Moskwa zakończyła już prace nad rozbudową i wzmocnieniem magazynu broni nuklearnej na wysuniętej najdalej na zachód części swojego terytorium.

- Bunkier ma nowy dach. Cały kompleks otoczony jest potrójnym ogrodzeniem - mówi w rozmowie z "The Guardian" Hans Kristensen, analityk ds. obronności z FAS, a jednocześnie szef informacji nuklearnej NIP.

Kristensen publikuje na dowód swoich ustaleń zdjęcia i podkreśla, że wszystkie cechy analizowanego budynku wskazują na typowy magazyn broni nuklearnej.

Zdaniem Amerykanów prace przy modernizacji bunkrów w Kulikowie trwały co najmniej dwa lata. - Do tej pory Rosjanie nie prowadzili w tym miejscu inwestycji na tak dużą skalę, a monitorujemy okolice magazynu od dłuższego czasu - mówi dyrektor NIP.

Nie wiadomo, czy Rosjanie ulokowali już w Kulikowie broń jądrową, czy trafi ona tam w razie ogłoszenia alarmu lub manewrów. Specjaliści z FAS zaznaczają, że rozbudowany bunkier znajduje się znacznie bliżej bazy morskiej niż dotychczas wykorzystywane stanowiska rakietowe.

Warto zaznaczyć, że rosyjskie jednostki z obwodu kaliningradzkiego zostały już uzbrojone w systemy Iskander-M, których pociski mogą przenosić głowice nuklearne. Rosyjski dziennik "Wiedomosti" podał nawet, że rakiety trafiły do 152 Brygady Rakietowej.

W ubiegłym tygodniu Rosja rozpoczęła ćwiczenia z wykorzystaniem Iskanderów, także przy naszej granicy. Pociski nuklearne mogą przenosić też rakiety systemu S-400 Triumf.

Rosjanie od lat argumentowali, że potrzeba zainstalowania Iskanderów nad Morzem Bałtyckim związana jest z aktywnością NATO.

Iskandery to pociski balistyczne umieszczone na platformie samochodowej, które mogą przenosić ładunki nuklearne na odległość ponad 300 km. Zasięg Iskanderów-K (kolejnej generacji) to nawet 500 kilometrów. Wystrzelone z obwodu kaliningradzkiego mogą dolecieć do Warszawy.