Armia łagodzi przepisy ws. tatuaży
Amerykańska armia zliberalizowała
przepisy dotyczące pewnych rodzajów tatuaży u poborowych. Ma to
przyciągnąć do wojska nowych żołnierzy i zaradzić problemom z
rekrutacją, wywołanym trudnościami wojsk USA w Iraku i
Afganistanie - podały amerykańskie źródła wojskowe.
30.03.2006 | aktual.: 30.03.2006 07:51
Jak poinformowano, potencjalni żołnierze będą mogli mieć wytatuowane dłonie i kark, o ile tatuaże nie będą przekazywać treści "ekstremistycznych, obraźliwych, seksistowskich lub rasistowskich". Natomiast w dalszym ciągu do amerykańskiej armii nie będzie mógł zaciągnąć się nikt z tatuażem na głowie, twarzy lub szyi.
Armia złagodziła również stanowisko w sprawie tzw. permanentnego makijażu u kobiet. W wojsku będą mogły odtąd służyć panie, które poprawiły swoją urodę za pomocą zabiegu polegającego na wprowadzeniu specjalnego barwnika w głębsze warstwy naskórka. Jedynym warunkiem jest, aby taki makijaż był "konserwatywny, pasujący do munduru i karnacji pod względem zarówno kolorystyki, jak i stylu". Pod żadnym pozorem nie może też być "trendy" - zaznaczyli przedstawiciele armii USA.
Jak wyjaśniono, wojsko wychodzi w ten sposób naprzeciw coraz powszechniejszej modzie na tatuaże i ozdabianie ciała.
To nie jedyny krok mający - w obliczu spadku rekrutacji - zachęcać Amerykanów do służby wojskowej. Armia m.in podniosła wiek nowo werbowanych żołnierzy i wprowadziła zachęty finansowe.