Arłukowicz pod ostrzałem - "nie wywiązuje się z obietnic"
Realizacja działań obiecanych przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza nie jest satysfakcjonująca dla środowiska lekarskiego - powiedział prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz.
22.12.2011 | aktual.: 22.12.2011 13:21
NRL zawiesiła w ubiegły piątek do najbliższego zjazdu (25 lutego) decyzję o wypisywaniu tylko pełnopłatnych recept. Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje zmian przepisów. Zakładają one m.in., iż pisemne oświadczenie pacjenta będzie mogło być uznawane za dowód ubezpieczenia zdrowotnego. Powołany ma zostać zespół złożony z przedstawicieli NRL, aptekarzy i MZ. Jego zadaniem jest przedstawienie propozycji zmian przepisów w ustawie refundacyjnej, które dotyczą karania lekarzy za wypisywanie recept osobom nieuprawnionym.
Hamankiewicz powiedział, że wysłał do Arłukowicza list, w którym przypomniał, że jak do tej pory MZ nie wywiązuje się ze złożonych obietnic. Ostrzega, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, to "eskalacja protestu środowiska lekarskiego będzie nieunikniona".
Prezes NRL podkreślił, że do tej pory nie został opublikowany wspólny komunikat MZ i prezesa NFZ w sprawie interpretacji terminu "udokumentowane względy medyczne", zapisany w ustawie refundacyjnej jako przesłanka do wypisania recepty finansowanej przez NFZ. Termin ten oznacza wpis lekarza do dokumentacji medycznej szczegółów dot. choroby.
Nie jest znana także ostateczna treść projektu rozporządzenia MZ w sprawie recept lekarskich, który - jak podkreśla Hamankiewicz - zgodnie z wypowiedzią Arłukowicza miał wychodzić naprzeciw oczekiwaniom środowiska lekarskiego.
Według Hamankiewicza komunikat NFZ w sprawie pisemnego oświadczenia pacjenta mogącego zastąpić dowód ubezpieczenia nie dopuszcza możliwości składania oświadczeń o posiadaniu dodatkowych uprawnień, np. kombatanckich.
"Dodatkowo komunikat ten powinien zostać poparty odpowiednimi działaniami NFZ polegającymi na zagwarantowaniu, że złożenie przez pacjenta niezgodnego z prawdą oświadczenia lub brak uprawnień mimo złożenia oświadczenia nie będzie skutkowało obciążeniem kosztami refundacji lub karami umownymi lekarza ani świadczeniodawcy" - podkreślił prezes NRL.
Rada oczekuje także informacji o dalszych losach zapowiedzianej nowelizacji rozporządzenia w sprawie dokumentacji medycznej w zakresie wystawiania recept pro auctore (dla wystawiającego) i pro familia. NRL chce też opublikowania listy leków refundowanych.
Protest ws. recept zamierza kontynuować zrzeszający kilkanaście tysięcy medyków Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Związek poparła też Federacja Porozumienie Zielonogórskie, do której należy 13 tys. lekarzy z 14 województw. PZ informuje, że ma pod opieką 12 mln pacjentów.
Zgodnie z ustawą refundacyjną, gdy lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Chodzi o wypisanie recepty m.in. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych. Lekarz będzie też ponosił odpowiedzialność finansową w przypadku, gdy na recepcie wpisze niewłaściwy poziom refundacji leku.
Natomiast na podstawie projektu rozporządzenia MZ do ustawy refundacyjnej od 1 stycznia lekarze będą musieli wskazywać na recepcie poziom odpłatności za dany lek; będzie to 100, 50 lub 30% odpłatności. Do tej pory nie było na receptach takich danych.