Arłukowicz nie będzie prezydentem Szczecina
Poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz nie będzie kandydować w wyborach samorządowych na prezydenta Szczecina. - Wspólnie z kolegami ze szczecińskiego Sojuszu i z przewodniczącym partii Grzegorzem Napieralskim podjąłem decyzję o kontynuacji prac parlamentarnych - powiedział poseł.
11.08.2010 | aktual.: 12.08.2010 13:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tymczasem rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita zdementował informację, jakoby były jakiekolwiek uzgodnienia pomiędzy Grzegorzem Napieralskim a Arłukowiczem w sprawie ewentualnego kandydowania posła. - To samodzielna, indywidualna decyzja posła Arłukowicza - oświadczył Kalita.
Dopytywany o to Arłukowicz powiedział: - Decyzję po wielu konsultacjach, w tym także z rodziną, podjąłem samodzielnie. Rozmawiałem na ten temat z kolegami z SLD w Szczecinie.
Arłukowicz podkreślił, że stara się rzetelnie wykonywać zadania, które nałożyli na niego wyborcy. Jednocześnie zadeklarował pełne zaangażowanie w nadchodzących wyborach samorządowych dla wszystkich przedstawicieli SLD, którzy zamierzają w nich kandydować, zarówno w Szczecinie jak i wszędzie tam, gdzie zaistnieje taka potrzeba.
- Przed nami wszystkimi duże wyzwania. Zamierzam angażować się w prace mojego klubu parlamentarnego - podkreślił.
Pytany, czy liczy się, że po takiej decyzji może nie znaleźć się na liście wyborczej SLD w najbliższych wyborach parlamentarnych powtórzył, że decyzję podjął w uzgodnieniu z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim.
Wcześniej niektóre media sugerowały, że decyzja odmowna Arłukowicza w sprawie kandydowania na prezydenta Szczecina może oznaczać, że nie będzie dla niego miejsca na liście wyborczej do sejmu. W lokalnych sondażach wyborczych Arłukowicz ma największe poparcie szczecinian.
W oświadczeniu dotyczącym decyzji o niekandydowaniu skierowanym do szczecińskiego SLD Arłukowicz napisał m.in., że "ogromnym zaszczytem" jest dla niego zaufanie i akceptacja jego dotychczasowej pracy społecznej i politycznej.
Jednocześnie dodał, że mieszkańcy Szczecina i regionu obdarzyli go wielkim zaufaniem zobowiązując do pracy w sejmie. - W swojej dotychczasowej pracy społecznej, samorządowej, jak i parlamentarnej zawsze kierowałem się zasadą rzetelnego wykonywania obowiązków, których się podjąłem - zaznaczył.
Podkreślił także, że jego aktywność parlamentarna jest "wielokierunkowa". Wymienił m.in. pracę w sejmowej komisji zdrowia, szczególnie przed zapowiadaną reformą służby zdrowia. Przypomniał też, że pracuje w podkomisji zajmującej się kwestiami zapłodnienia in vitro. - Wspólnie z przewodniczącym SLD Grzegorzem Napieralskim i członkami klubu Lewicy podjęliśmy także decyzję o mojej pracy w Komisji Spraw Zagranicznych - przypomniał.
Podkreślił również, że jego wielomiesięczna praca w sejmowej komisji hazardowej zakończy się dopiero w momencie przedstawienia sprawozdania tego gremium sejmowi, co ma nastąpić do 30 września br.
- Szanując jednak wolę wyborców pragnę dalej kontynuować swoją pracę parlamentarną - zaznaczył.
Jak powiedział szef wojewódzkiego sztabu wyborczego SLD w Szczecinie Albin Majkowski, jeszcze w środę zarząd miejski partii zdecyduje, kto będzie jej kandydatem na prezydenta zamiast Arłukowicza. Dodał, że najsilniejszym kandydatem jest radny miejski Jędrzej Wijas.
Pytany, czy SLD poprze w wyborach parlamentarnych Arłukowicza, który nie jest członkiem tej partii, odparł: - wybory są zaplanowane na przyszły rok, nie rozmawiamy jeszcze na ten temat.
Podkreślił jednak, że Sojusz chce, by poseł zaangażował się w kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi.
Pod koniec lipca działacze szczecińskiego SLD zaapelowali do Arłukowicza, by ten wystartował w wyborach prezydenta Szczecina. Przekonywali, że Szczecin nie jest miejscem politycznej zsyłki, lecz realnym wyzwaniem dla poważnego polityka. Arłukowicz zapowiadał wówczas, że z decyzją wstrzyma się do zakończenia prac hazardowej komisji śledczej, której jest wiceszefem.