Aresztowano żonę podejrzanego o gwałt na 8‑miesięcznej dziewczynce
Zarzut gwałtu na 8-miesięcznej dziewczynce usłyszał jej wujek, który opiekował się nią od miesiąca. Prokuratura wystawiła dziś nakaz aresztowania także jego żony. Małżeństwo ma dwoje swoich dzieci, które zostaną przesłuchane w celu sprawdzenia czy one też były wykorzystywane seksualnie.
W poniedziałkową noc do podelbląskiej miejscowości wezwana została karetka neonatologiczna, która zajmuje się ratowaniem najmłodszych. Lekarze zostali wezwani przez ciotkę 8-miesięcznej dziewczynki. Dziecko miało się "źle poczuć" i krwawić. Niemowlę zostało natychmiast przetransportowane do szpitala. Gdy medycy zauważyli krwawienie z okolic narządów płciowych, zawiadomili organy ścigania.
Lekarze z oddziału chirurgii dziecięcej rozpoznali u niemowlęcia tzw. zespół dziecka maltretowanego. Objawia się on licznymi potłuczeniami, siniakami oraz ranami, które powstają w efekcie użycia nadmiernej siły. Malutka pacjentka została poddana niezbędnym zabiegom chirurgicznym. Obecnie nie zagraża jej niebezpieczeństwo.
Jak się okazało dziecko było molestowane od ponad miesiąca. W tym czasie znajdowało się pod opieką wujka oraz cioci. Rodzina zajęła się dziewczynką na prośbę matki, która nie była w stanie utrzymać swojej córki.
Według policji Jacek i Teresa S. nie byli wcześniej karani, a w domu nie było interwencji związanych z przemocą w rodzinie. Małżeństwo korzystało z pomocy opieki społecznej.
Jacek S usłyszał zarzuty związane z przestępstwami przeciwko wolności seksualnej oraz obyczajności. W ocenie prokuratury mężczyzna miał dopuścić się gwałtu oraz tzw. innych czynności seksualnych na 8-miesięcznym niemowlęciu. Przesłuchiwany przyznał się do części zarzucanych mu czynów. Wobec wujka dziecka zastosowano środek zapobiegawczy w postaci 3-miesięcznego aresztu. Oskarżonemu za jego kryminalne czyny grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Elbląska prokuratura interesuje się również żoną S., dlatego trafiła dziś do aresztu. Wedle oceny śledczych była współodpowiedzialna za opiekę na niemowlęciem. Jednak nie dopełniła swoich obowiązków i naraziła dziecko na utratę zdrowia i życia. Kobieta nie mogła nie zauważyć obrażeń na ciele dziewczynki. Ignorowała problem i nie reagowała we właściwy sposób. Kobiecie grozi za jej postępowanie do 5 lat pozbawienia wolności.
W związku z faktem, że małżeństwo ma dwójkę własnych dzieci, śledczy zbadają również, czy one także nie były wykorzystywane. Zostaną przesłuchane w obecności psychologa. Rodzina wspierana była przez miejski ośrodek pomocy społecznej w Elblągu.