Aresztowano urzędniczkę ministerstwa finansów
Stołeczny sąd aresztował na dwa
miesiące Marlenę W., kolejną pracownicę Ministerstwa Finansów
podejrzaną w śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej w resorcie.
Wcześniej w tej sprawie aresztowano już sześć osób.
Sąd uzasadnił aresztowanie podejrzanej grożącą jej karą (do 10 lat więzienia), wagą zarzucanego czynu i wysokim stopniem jego szkodliwości społecznej oraz wielowątkowością całej sprawy - poinformowała Violetta Olszewska z biura prasowego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Z wnioskiem o areszt wystąpiła prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Kobiecie postawiono zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za co grozi do 10 lat więzienia.
Według mediów, Marlena W. to niskiej rangi urzędniczka, wcześniej zastępca naczelnika wydziału doradztwa podatkowego w departamencie administracji podatkowej MF. Miała ona pośredniczyć w korupcyjnych kontaktach wcześniej zatrzymanych urzędników resortu.
Aresztowani wcześniej, to m.in. Andrzej Ż. - były dyrektor departamentu systemu podatków, a potem dyrektor departamentu podatków bezpośrednich; Hanna K. - naczelnik wydziału ds. doradztwa podatkowego; Sławomir M. - główny specjalista i były szef departamentu podatków bezpośrednich oraz Jerzy W. - były kierownik referatu ds. kontroli urzędów skarbowych. Czworo z nich jest podejrzanych o korupcję (za co grozi do 8 lat więzienia), jeden - o przekroczenie uprawnień (kara do 3 lat). Podejrzani złożyli wyjaśnienia.
W tym samym śledztwie w ub. tygodniu sąd aresztował na dwa miesiące podejrzanego o korupcję wiceszefa ZUS z podwarszawskiego Pruszkowa.
Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zatrzymani mieli utworzyć w resorcie w latach 1994-2004 tzw. przestępczy układ i za łapówki załatwiać zwolnienia podatkowe dla firm. Zdaniem Ziobry, ten układ działał na styku biznesu, urzędników i przestępców.
Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek mówił, że "był jeszcze jeden element tego układu", ale go nie ujawni, bo mogłoby to zaszkodzić śledztwu, które jest "wielowątkowe i wieloosobowe". Kaczmarek przyznał, że w aferę mogą być zamieszani "pojedynczy sędziowie bądź prokuratorzy". Dodał, że są takie "wstępne informacje", ale trzeba zebrać dowody. Kaczmarek potwierdził, że w jednym z wątków "korupcyjnego układu" pojawia się nazwisko biznesmena, b. senatora Henryka Stokłosy.