ŚwiatAresztowano szefa włoskiego kontwywiadu w zw. z tajnymi lotami CIA

Aresztowano szefa włoskiego kontwywiadu w zw. z tajnymi lotami CIA

We Włoszech aresztowano szefa kontrwywiadu
wojskowego Sismi, Marco Manciniego - poinformowały włoskie media,
powołując się na wiadomości ujawnione przez byłego prezydenta
kraju Francesco Cossigę.

05.07.2006 | aktual.: 05.07.2006 12:34

Podkreśla się, że aresztowanie Manciniego, którego nie potwierdziły jeszcze żadne oficjalne źródła, ma związek ze sprawą tajnych lotów CIA oraz zwłaszcza porwaniem w lutym 2003 roku przez ponad dwudziestu amerykańskich agentów w Mediolanie oskarżonego przez władze USA o terroryzm imama Abu Omara, wywiezionego następnie w tajemniczych okolicznościach z Włoch.

Agencja ANSA twierdzi, że prokuratura w Mediolanie, prowadząca dochodzenie w sprawie operacji CIA w tym mieście, wydała także nakaz aresztowania kilku innych funkcjonariuszy wywiadu wojskowego, zamieszanych według niej w operację uprowadzenia Omara. Obecnie są oni poszukiwani.

Poprzedni rząd Silvio Berlusconiego zapewniał, że nic nie wiedział o akcji w Mediolanie, podobnie jak o tajnych lotach samolotów CIA nad terytorium Włoch. Jednak według innych hipotez o wszystkich tych działaniach władze w Rzymie były poinformowane. Prasa włoska pisała wcześniej, że w akcję zamieszany był właśnie wywiad wojskowy i w tym kontekście wymieniano nazwisko aresztowanego Marco Manciniego, uważanego za "numer dwa" w Sismi.

42-letni Hassan Mustafa Osama Nasr, nazywany przez media Abu Omarem, został zatrzymany przez Amerykanów 17 lutego 2003 roku w biały dzień na ulicy w pobliżu mediolańskiego instytutu islamskiego, w którym spotykają się m.in. zwolennicy ekstremizmu.

Abu Omara przewieziono do bazy USA w Aviano na północy Włoch, gdzie, jak ujawnił dziennik "La Repubblica" powołując się na jego słowa, Amerykanie torturowali go i przesłuchiwali. Dzień później został odesłany do Egiptu i trafił do ciężkiego więzienia, w którym też został poddany torturom. W ich wyniku cierpi na niedowład nóg i stracił słuch.

Amerykanie zarzucili mu, że walczył po stronie islamistów w Afganistanie i w Bośni i że przygotowywał zamach na ministra spraw zagranicznych Egiptu w Albanii. W 1999 roku otrzymał prawo pobytu we Włoszech, gdzie według służb wywiadowczych utrzymywał dalsze kontakty z ekstremistami i członkami Al-Kaidy.

Z tego właśnie powodu Włosi podsłuchiwali jego rozmowy telefoniczne i śledzili każdy jego krok. Włoska prasa ujawniła przy okazji polski wątek sprawy Omara. W zapisie jednej z rozmów z 15 czerwca 2002 roku, opublikowanym na łamach "La Repubblica" ponad rok temu przybyły z Niemiec islamski ekstremista mówi do Abu Omara: Trzeba zmienić dużo rzeczy, by wyeliminować wrogów Boga. 16 maja w Polsce było spotkanie z szejkami. Podjęto decyzję o całkowitej zmianie frontu i utworzeniu nowej organizacji. Na wszystkich szczeblach potrzebujemy dobrze wyszkolonych ludzi. Czy do takiego spotkania w Polsce rzeczywiście doszło - nie wiadomo.

Wszystko wskazuje na to, że podczas gdy włoski wywiad rozpracowywał Abu Omara i jego wspólników, do akcji nieoczekiwanie wkroczyli agenci CIA, którzy w biały dzień uprowadzili go i przewieźli na przesłuchanie, spryskując mu wcześniej twarz nieznaną substancją.

Prokuratura w Mediolanie domaga się postawienia przed włoskim sądem ponad dwudziestu agentów CIA, ale jak się podkreśla szanse na ich ekstradycję z USA są bliskie zera.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)