Aresztowano dyrektora moskiewskiego targowiska
Po zawaleniu się w czwartek targowiska w Moskwie przy ulicy Basmannej, w wyniku czego poniosło śmierć co najmniej 58 osób, aresztowano dyrektora obiektu, Marka Miszijewa. Według słów prokuratora Moskwy Anatolija Zujewa, Miszijew podejrzany jest o zaniedbania prowadzące do śmierci co najmniej dwóch osób.
Miszijew dodał, że prokuratura zwróciła się o analizę do ekspertów od materiałów wybuchowych, a także o ekspertyzę budowlaną. Wcześniej przedstawiciele ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych wykluczali, aby przyczyną katastrofy był zamach terrorystyczny.
Spod ruin jeszcze w czwartek wyciągnięto 57 ciał, jedna osoba zmarła w szpitalu w piątek w wyniku odniesionych ran. Obecnie w moskiewskich szpitalach przebywa 21 poszkodowanych, troje z nich jest bardzo ciężkim stanie. Wśród zabitych i rannych są prawie wyłącznie przybysze z kaukaskich i śodkowoazjatyckich republik byłego ZSRR, głównie z Azerbejdżanu. Są to albo właściciele targowiskowych straganów, albo ich pracownicy. Niektórzy z nich nocowali na terenie rynku.
Co najmniej 21 ofiar śmiertelnych pochodzi z Azerbejdżanu - powiedział Szamil Kasajew z ambasady tego kraju w Moskwie. Z kolei przywódca azerskiej wspólnoty w Moskwie, że liczba ta jest bliższa 40. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew polecił rządowi zorganizowanie transportu ciał do kraju.
Mer Moskwy Jurij Łużkow poinformował, że rodzinom wszystkich ofiar śmiertelnych - bez względu na ich obywatelstwo i miejsce zameldowania - wypłacone zostaną jednorazowe świadczenia w wysokości 100 tys. rubli (ok. 3,5 tys. dolarów). Pomoc materialną - po 50 tys. rubli (1,75 tys. USD) - otrzymają też wszyscy ranni.
Łużkow powiedział też, że w miejscu zawalonego targowiska miasto planuje budowę nowoczesnego centrum handlowego. Do katastrofy doszło na Targowisku Basmannym, w północno-wschodniej części Moskwy. Wypadek nastąpił w czwartek ok. godz. 5.20 czasu moskiewskiego (3.20 czasu polskiego), gdy rynek nie był jeszcze otwarty dla klientów.