Aresztowani za jazdę po pijaku
Białostocki sąd rejonowy aresztował tymczasowo dwóch mężczyzn, zatrzymanych za prowadzenie
samochodów pod wpływem alkoholu. Wnioskowały o to miejscowe
prokuratury, które zdecydowały też o ujawnieniu danych osobowych
obu kierowców i dały zgodę na pokazanie ich twarzy w mediach.
25.10.2006 | aktual.: 25.10.2006 15:29
Jednego z aresztowanych zatrzymała policja po nocnym pościgu ulicami miasta, drugi prowadził autobus szkolny - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, Adam Kozub.
Sprawą 24-letniego Tomasza Kozłowskiego z Dubaśna koło Dąbrowy Białostockiej, który uciekał przed policyjnym pościgiem, zniszczył kilka znaków drogowych, a wcześniej na stacji benzynowej nie zapłacił za paliwo, zajmuje się Prokuratura Rejonowa Białystok- Południe.
Postawiła mu m.in. zarzut narażenia zdrowia a nawet życia policjantów, którym uniemożliwiał zatrzymanie w czasie pościgu (chodzi m.in. zajeżdżanie drogi) a także jazdy po pijanemu. Alkomat wskazał u niego ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się też, że kierowca nie miał prawa prowadzić samochodu - prawo jazdy stracił miesiąc wcześniej, na trzy lata, na mocy prawomocnego wyroku sądowego. Sąd aresztował go na trzy miesiące.
51-letniemu kierowcy gimbusa Andrzejowi Gudelowi z Moniek, który woził dzieci do szkoły w Jaświłach (woj. podlaskie), Prokuratura Rejonowa w Białymstoku postawiła zarzut zagrożenia spowodowania katastrofy drogowej.
Mężczyzna miał blisko trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Zanim został zatrzymany, trzy razy jeździł na trasie przez okoliczne miejscowości, przywożąc i odwożąc po kilkunastu uczniów szkoły w Jaświłach.
Plaga pijanych kierowców na podlaskich drogach trwa. Nawet orzeczone przez sąd zakazy prowadzenia pojazdów nie hamują tego wzrostu, aczkolwiek pewnie mają wpływ na zmniejszenie liczby pijanych kierowców na drogach - dodał Kozub.
Prokuratura przypomina, że w ubiegłym tygodniu do aresztu trafił mężczyzna, który na trasie Jaświły-Dolistowo po pijanemu uderzył samochodem w drzewo, a w wypadku zginęła jego 4-letnia córka. Dziecko nie jechało w foteliku i nie było zabezpieczone pasami.