Areszt dla więźnia, który udusił kobietę podczas widzenia
Adrian P., który udusił swoją konkubinę podczas widzenia w zakładzie karnym we Wrocławiu, został aresztowany na trzy miesiące - zdecydował w czwartek wrocławski sąd. Po uduszeniu 22-letniej kobiety Adrian P. przyznał się do zabójstwa. Motywem zbrodni miała być zazdrość. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa.
Informację o aresztowaniu 22-letniego Adriana P., który odsiaduje wyrok 2 lat więzienia za rozboje, potwierdził sędzia Bogusław Tocicki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Adrian P. udusił Majkę H., z którą żył od siedmiu lat i z którą miał dwoje dzieci. Do zabójstwa doszło w środę w więziennej toalecie. Najpierw do ubikacji poszła kobieta. Chwilę później poszedł tam mężczyzna. Najpierw udusił konkubinę, a później próbował popełnić samobójstwo, podcinając sobie gardło nożykiem z jednorazowej golarki. Adrian P. trafił do więziennego szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Po zabójstwie mężczyzna przyznał się do winy i wyjaśnił, że miał informacje, że jego konkubina zdradza go, pije alkohol oraz nie dba o dzieci.
Prokuratura wyjaśnia, czy funkcjonariusze więzienia dopełnili swoich obowiązków. W trakcie widzenia w sali przebywało ponad 80 osób: skazani i osoby odwiedzające. Wszystkich pilnowało trzech funkcjonariuszy. Ponadto sala jest monitorowana.
Prokuratura musi wyjaśnić, jak to się stało, że skazany wniósł do sali widzeń nożyk oraz dlaczego oboje: Adrian P. i Majka H. znaleźli się w tym samym czasie w toalecie.
Rzecznik Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu Marek Łażewski tuż po zabójstwie mówił dziennikarzom, że służby więzienne wszczęły wewnętrzne dochodzenie, które ma wyjaśnić, czy funkcjonariusze dopełnił swoich obowiązków. Nigdy wcześniej nic podobnego nie zdarzyło się w tym zakładzie. Wszyscy jesteśmy bardzo poruszeni - mówił Łażewski. Rzecznik przyznał, że zakład karny jak inne jest przeludniony.
Adrian P. przebywa we wrocławskim więzieniu od lutego 2007 r. W tym czasie Majka H. regularnie odwiedzała mężczyznę, z którym miała dwoje dzieci: 5-letnią Klaudię i roczną Amandę. Według Łażewskiego oraz świadków zdarzenia, nic nie wskazywało na mająca się wydarzyć tragedię. Młodzi nie kłócili się. P. nie był agresywny wobec konkubiny, choć w przeszłości - jak opowiadała matka Majki H. - zdarzało się, że bił córkę i źle ją traktował.
Teraz mężczyzna odpowie za zabójstwo, grozi mu nawet dożywocie.