Areszt dla czterech podejrzanych ws. korupcji w ZUS
Szczeciński sąd aresztował na trzy miesiące czterech podejrzanych w sprawie korupcji w ZUS: byłego prezesa Zakładu Sylwestra R., dyrektora oddziału ZUS w Szczecinie Tadeusza D., kierownika referatu ds. inwestycji w szczecińskim oddziale ZUS Leszka Sz., biznesmena Henryka M. Sąd nie zastosował aresztu wobec piątego podejrzanego, zastępcy dyrektora szczecińskiego oddziału ZUS Jana A., który jako jedyny przyznał się do winy.
W sądzie rejonowym w Szczecinie od rana w czwartek trwały posiedzenia sądu aresztowego, który rozpatrywał wnioski prokuratury o aresztowanie pięciu mężczyzn, zatrzymanych we wtorek przez ABW.
Podejrzani byli kolejno wprowadzani przez funkcjonariuszy na salę rozpraw, na głowach mieli kominiarki, nie rozmawiali z dziennikarzami.
Jak powiedziała rzeczniczka sądu okręgowego w Szczecinie Elżbieta Zywar, wydając decyzje o areszcie, sąd przychylił się do argumentacji prokuratury, uznając, że "w sprawie zachodzi duże prawdopodobieństwo, że podejrzani popełnili czyny im zarzucane, czyli dopuścili się korupcji". W przypadku Jana A. sąd uznał, że nie ma obawy matactwa. Decyzja sądu jest nieprawomocna, stronom przysługuje siedem dni na złożenie zażalenia.
Rzeczniczka poinformowała, że b. prezesowi ZUS prokuratura postawiła sześć zarzutów korupcyjnych związanych z przyjmowaniem korzyści majątkowych, w tym jeden zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za obietnicę złamania prawa. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.
Dodała także, że zarzuty dotyczą przyjmowania m.in. pieniędzy, korzyści majątkowej w postaci pobytu w ośrodku wczasowym czy przyjęcia usługi naprawy samochodu w zamian za odstąpienie od windykacji wobec świadczącego tę usługę.
Wcześniej obrońca R., mecenas Marek Mikołajczyk mówił, że "są to zarzuty, które prokuratura kwalifikuje jako przyjęcie korzyści majątkowych w różnej postaci, począwszy od prezentów, po wyjazdy", o wartości jednostkowej nie większej niż 10 tys. zł.
Obrońca byłego prezesa ZUS, Marek Mikołajczyk, zapowiedział, że złoży zażalenie na czwartkową decyzję szczecińskiego sądu. - Charakter tej sprawy wręcz wymaga poddania kontroli instancyjnej tego orzeczenia - zaznaczył. Powiedział również, że liczył, że sąd podzieli jego argumentację i nie zastosuje wobec jego klienta aresztu. Jak mówił, skala zarzutów i postawa podejrzanego, który swym postępowaniem nie dał żadnej podstawy, że może utrudniać postępowanie, wskazywałyby na zastosowanie proponowanych przez niego środków zapobiegawczych, czyli poręczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju, które sąd jednak odrzucił. Mikołajczyk powiedział także, że istotna jest dla niego informacja sądu, "że można będzie dyskutować nad tym, czy te zdarzenia można klasyfikować jako korupcję". Jak podkreślił, jego zdaniem sprawa jest kontrowersyjna. Dodał też, że jego klient deklarował przed sądem wolę współdziałania z organami wymiaru sprawiedliwości i że nie będzie utrudniał postępowania karnego.
Jednym z pięciu postawianych Tadeuszowi D. zarzutów było "poza udzielaniem korzyści majątkowej domaganie się takiej korzyści" - ujawniła też Elżbieta Zydar.
Reprezentujący Tadeusza D. mec. Andrzej Preiss powiedział, że będzie się odwoływał od decyzji o areszcie dla jego klienta; ma na to tydzień. Dodał, że sąd nie zgodził się na poręczenie, jakie zaoferowali wobec D. "dwaj znani naukowcy ze Szczecina".
Pełnomocnik Leszka Sz. mec. Marek Kędziora stwierdził, że "zastosowanie takiego środka zapobiegawczego jak trzymiesięczny areszt jest nieadekwatne do zarzutów stawianych jego klientowi", a o tym, czy będzie się odwoływał, zdecyduje do poniedziałku.
Na wniosek szczecińskiej prokuratury ABW zatrzymała całą piątkę we wtorek. Rzeczniczka szczecińskiej prokuratury Małgorzata Wojciechowicz poinformowała, że prokuratura ta prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w ZUS od czerwca ub.r.
Jak podkreśliła, w ciągu ostatnich dni "nie ograniczono się do zatrzymania i przesłuchania pięciu podejrzanych, ale przeprowadzono szereg innych czynności procesowych na terenie całego kraju". Wśród nich wymieniła m.in. przeprowadzenie 34 przeszukań w różnych instytucjach i u osób prywatnych. Zgromadzono także dokumentację, w tym elektroniczną, korzystając z pomocy 16 informatyków - dodała.
Poinformowała także, że przez ostatnie dwa dni przesłuchano 80 świadków. We wszystkich tych czynnościach wzięło udział 180 funkcjonariuszy ABW. - Charakter sprawy i metodyka postępowania w sprawach o korupcję wymagały, by najistotniejsze w śledztwie czynności procesowe zostały przeprowadzone w jednym czasie - wyjaśniła.