ARD: kryzys w Polsce uległ zaostrzeniu
Kryzys w Polsce uległ dalszemu zaostrzeniu - podał pierwszy program niemieckiej telewizji publicznej ARD w głównym wydaniu wieczornych wiadomości "Tagesschau". Stacja wyemitowała fragment nagrania TVN, przedstawiający rozmowę ministra w kancelarii premiera Adama Lipińskiego z posłanką Samoobrony Renatą Beger.
27.09.2006 | aktual.: 27.09.2006 21:08
Premier Kaczyński uważany jest za genialnego taktyka władzy. Teraz jednak sam wpadł w pułapkę zastawioną przez przeciwników politycznych. Droga do stabilnego rządu w Polsce jest obecnie dłuższa niż kiedykolwiek w przeszłości - powiedział warszawski korespondent ARD Robin Lautenbach, komentując wydarzenia w Polsce.
Drugi program telewizji publicznej ZDF zwrócił uwagę, że współpracownicy premiera Jarosława Kaczyńskiego wdali się w negocjacje z posłanką należącą do osób skompromitowanych, skazanych za oszustwa wyborcze. I to właśnie takie osoby ludzie z obozu rządowego próbują przeciągnąć na swoją stronę, aby za wszelką cenę utrzymać fotel premiera - komentuje ZDF. Zdaniem stacji sytuację pogarsza jeszcze to, że szef rządu prawdopodobnie wiedział o tych działaniach.
Premier Kaczyński obiecał Polakom moralną rewolucję i politykę czystych rąk. Dziś ten właśnie premier pobrudził sobie ręce i poważnie naruszył własną wiarygodność - skomentował warszawski korespondent ZDF Dietmar Barsig.
"Rząd Kaczyńskiego w bagnie korupcji" - zatytułował materiał o Polsce dziennik "Handelsbaltt" w wydaniu internetowym. W ocenie gazety coraz bardziej prawdopodobne stają się przyspieszone wybory.
"Rząd próbował przekupić posłankę" - czytamy w internetowym wydaniu dziennika "Tagesspiegel". Polska tkwi - zdaniem gazety - w głębokim kryzysie politycznym.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że rozmowa w hotelu poselskim może zakończyć karierę Adama Lipińskiego, "a być może także karierę bliźniaków".
"Die Welt" jest zdania, że taśma wideo "może zmusić rząd do rozpisania nowych wyborów".
Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę na wypowiedź szefo PO Donalda Tuska, który uznał Andrzeja Leppera za osobę, którą należy brać w rachubę jako partnera koalicyjnego. Zdaniem korespondenta gazety Thomasa Urbana bardziej prawdopodobne jest jednak wejście PSL do kierowanego przez PiS rządu. W przypadku nowych wyborów PSL nie przekroczyłoby zapewne progu pięciu procent - wyjaśnia "SZ".
Jacek Lepiarz