ARD: fiasko szczytu UE dowodem na brak rozsądku
Spotkanie przywódców Unii Europejskiej w
Brukseli zakończyło się całkowitym niepowodzeniem - podała w
piątek wieczorem niemiecka telewizja publiczna ARD.
17.06.2005 | aktual.: 18.06.2005 07:14
Do druzgocących wyników referendów konstytucyjnych we Francji i Holandii doszła niezdolność przywódców krajów UE do wypracowania zgody w sprawie budżetu - ocenił komentator ARD. Jego zdaniem, przedmiotem sporu były w końcowej fazie rozmów "niewielkie sumy". Rządy wydają u siebie znacznie większe kwoty na bezsensowne przedsięwzięcia - zauważył.
Zdaniem ARD, porozumienie "było możliwe, lecz nie udało się go osiągnąć". Widocznie w Unii mamy obecnie do czynienia z taką sytuacją, że występując przeciwko Europie można zdobyć punkty w kraju. To nie był dobry dzień dla zwolenników integracji.
Korespondent ARD powiedział, że odpowiedzialność za fiasko szczytu spoczywa na trzech krajach - Szwecji, Holandii i Wielkiej Brytanii. Szwedzi obstawali do końca przy ograniczeniu unijnego budżetu do 1% dochodu narodowego brutto, Holendrzy domagali się rabatu powyżej 1 mld euro rocznie, natomiast Wielka Brytania gotowa była do zamrożenia swego rabatu tylko w przypadku podjęcia dyskusji o zmianie całej struktury unijnego budżetu.
Niemcy poczyniły ustępstwa, jednak to nie wystarczyło - zauważył korespondent ARD.
Prowadzący wieczorne wydanie wiadomości Ulrich Wickert zauważył, że przeznaczenie unijnych miliardów "na badania naukowe i oświatę zamiast na krowy i masło" byłoby rozsądnym wyborem. Szczyt w Brukseli udowodnił jednak po raz kolejny, że polityka ma niewiele wspólnego z rozsądkiem - stwierdził w konkluzji Wickert.
Jacek Lepiarz