PolskaArcybiskup przerywa milczenie

Arcybiskup przerywa milczenie

10 września ukazał się w "Głosie
Wielkopolskim" artykuł red. Tomasza Cylki pod tytułem "Teologia
życia". Autor przedstawił w nim, w bardzo pozytywnym świetle,
sylwetkę księdza profesora Tomasza Węcławskiego, który był jednym
z inicjatorów upublicznienia tak zwanej sprawy arcybiskupa Juliusz
Paetza.
Z tekstem tym i zawartymi w nim opiniami, w liście otwartym
do redakcji i czytelników "Głosu Wielkopolskiego" - który dziennik
publikuje z niewielkimi skrótami - polemikę podjął obecny
Arcybiskup - Senior Poznański Juliusz Paetz.

09.10.2004 | aktual.: 09.10.2004 07:38

Jest to druga, po liście do "Polityki", publiczna wypowiedź byłego ordynariusza poznańskiego po wydarzeniach sprzed dwóch i pół roku. Poniżej obszerne fragmenty tego listu.

Powyższy list przesyłam prawie miesiąc po publikacji artykułu red. Tomasza Cylki w związku z moim wyjazdem zagranicznym a również zważywszy na fakt, iż w wydaniu "Głosu Wielkopolskiego" z dnia 29 września 2004 w rubryce "Opinie" (s. 7) Redaktor Cylka w innym kontekście także nawiązuje do mojej osoby. (...) Autor artykułu z 10 września nie pominął zaangażowania Księdza Profesora Węcławskiego w bolesne wydarzenia przełomu lutego i marca 2002 roku. Pięknie brzmi podtytuł: "Kapłańska odwaga". W związku z odniesieniem tego przymiotu do osoby Księdza Profesora Węcławskiego mam wątpliwości i zastrzeżenia. Pragnę opisać tło i powody tych wątpliwości.

Po pierwsze. Pragnę powiadomić wiernych Poznania i Wielkopolski, że bardzo ceniłem Księdza Profesora Węcławskiego i darzyłem go pełnym zaufaniem. Współpracował ze mną jako Arcybiskupem - Wielkim Kanclerzem Papieskiego Wydziału Teologicznego oraz na etapach przygotowań do zaistnienia Wydziału Teologicznego w strukturach Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a potem jako jego Dziekan. Pełniony przez niego urząd Dziekana Wydziału Teologicznego wymagał częstych osobistych spotkań.

Nigdy nie zaistniały między nami sytuacje konfliktowe. Oświadczam, że nigdy Ksiądz Profesor Węcławski nie poruszył sprawy, której stał się promotorem z "Kapłańską odwagą", jak pisze red. T. Cylka. Nie prosił nigdy o spotkanie, by przedstawić mi ewentualne niepokoje własne lub innych dotyczące mojej osoby. Czyż nie zabrakło Księdzu Profesorowi właśnie kapłańskiej odwagi? Tylko jeden raz przyszedł do Domu Arcybiskupiego nie w sprawach Wydziału Teologicznego (...). Przyszedł na moją prośbę. Była to moja inicjatywa i moje zaproszenie we wtorek 25 września 2001 roku, kiedy zobowiązany byłem stwierdzić autentyczność podpisu Księdza Profesora Tomasza Węcławskiego na liście z dnia 10 września 2001 roku skierowanym do Delegatów Konferencji Episkopatu Polski udających się na Synod Biskupów w Rzymie w październiku 2001 r.

Ksiądz Profesor Węcławski nigdy nie był i nie jest osobą pokrzywdzoną przeze mnie. Występował natomiast w imieniu rzekomo pokrzywdzonych przeze mnie kleryków. Nigdy nie ujawnił mi ich twarzy, imion i nazwisk - nawet wówczas, gdy był pytany o to przez władze Uniwersytetu. (...)

Po wtóre. Pan Redaktor Tomasz Cylka pisze: "księdza Profesora spotkało wiele wyróżnień. Największym jest chyba praca w Międzynarodowej Komisji Teologicznej w Rzymie, do której dostają się tylko najwybitniejsi teologowie". Stwierdzam z przykrością, że mija się to z prawdą, ponieważ ks. Prof. T. Węcławski nie jest już członkiem wymienionej Komisji. W początkach bieżącego roku Ojciec Święty potwierdził niektórych członków Komisji na drugą 5-letnią kadencję, innych zaś nie potwierdził. Wśród tych drugich - nie potwierdzonych - jest ks. Prof. Tomasz Węcławski (...). O tym jednak się nie pisze. Media o tym milczą.

Ksiądz Profesor Tomasz Węcławski został powołany do Międzynarodowej Komisji Teologicznej działającej w ramach Kongregacji Nauki Wiary dzięki mojej rekomendacji. To ja wskazałem i poleciłem osobę ks. Prof. T. Węcławskiego na polskiego członka w/w Komisji. Przykro mi, że ks. Prof. Węcławski wykorzystywał w swych działaniach przeciw mojej osobie prestiż, jakim cieszył się z faktu członkostwa w Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Podobnie nie zgłosiłem zastrzeżeń, kiedy chodziło o kandydaturę ks. Prof. Węcławskiego na urząd Dziekana Papieskiego Wydziału Teologicznego, a później Dziekana Uniwersyteckiego Wydziału Teologicznego - po myśli statutowych uprawnień Wielkiego Kanclerza Wydziału Teologicznego.

Z artykułu red. T. Cylki wynika, że ks. Prof. Węcławski był bardzo wrażliwy na nadużywanie jego zaufania ze strony kleryków- studentów. I właśnie pytanie raczej retoryczne: czy on sam nie nadużył zaufania swego biskupa? Fakt, że wysoko ceniłem ks. Prof. Węcławskiego i moje pełne zaufanie, jakim go darzyłem powinny były ułatwić mu drogę do mnie właśnie w duchu kapłańskiej odwagi.

Redaktor Tomasz Cylka wspomina o wywiadzie udzielonym przez ks. Prof. Węcławskiego "Tygodnikowi Powszechnemu" (nr 14/ 2002, z dnia 7 kwietnia 2002). Wywiad ten ukazał się przezornie i chytrze dopiero wtedy, kiedy nie byłem już jego biskupem. Nie byłem zatem władny do działań w kościelnym zakresie karnym, udzielając mu upomnienia lub nagany.

Wyrażam oburzenie i ubolewanie z powodu powracania dziś do pomówień sprzed dwóch i pół roku. Pomówienia te i rozpętana burza medialna oraz pastwienie się nade mną środków społecznego przekazu nie znalazły swego epilogu ani w zakresie Sądownictwa Kościelnego Stolicy Apostolskiej, ani w organach śledczo- sądowniczych Prokuratury RP i Sądu RP. Burza medialna i rozbudzona atmosfera sensacji nie przysłużyła się jedności i pokojowi Ludu Bożego w Poznaniu i Archidiecezji.

Zdawałem sobie sprawę, że Kościół Poznański, by żyć i wzrastać potrzebuje właśnie jedności i pokoju. Dlatego mając na uwadze dobro tego umiłowanego Kościoła Poznańskiego zwróciłem się do Ojca Świętego z prośbą, aby zwolnił mnie z pasterskich rządów Archidiecezją Poznańską. Temu Kościołowi, z którym jestem związany od urodzenia w Poznaniu, poprzez kapłaństwo i biskupstwo, pragnę nadal służyć modlitwą i cierpieniem. I to stanowi dla mnie teologię życia.

Juliusz Paetz, Arcybiskup Poznański - Senior, Poznań, 06 października 2004

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)