Archeolodzy znaleźli w Czersku 500-letni statek
W Czersku, w starorzeczu Wisły, odkryto zlokalizowany w zeszłym roku pierwszy znany, niemal kompletny wrak szkuty wiślanej - statku służącego do transportu ładunków masowych, pochodzący z XVI wieku. Ekspedycją archeologiczną kierował dr Waldemar Ossowski z Działu Badań Podwodnych Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Zabytek spoczywa w stawie stanowiącym dawne koryto Wisły, położonym niedaleko brzegu Jeziora Czerskiego. Na wrak natrafiono w trakcie pogłębiania stawu ok. 20 lat temu, ale rozpoznano go dopiero w zeszłym roku.
- Wymiary kadłuba - około 30 metrów długości i 7 metrów szerokości - wskazują, że mamy do czynienia z typem największego statku używanego do żeglugi na Wiśle do końca XVIII wieku - szkutą - mówi dr Ossowski.
Szkuty były najbardziej popularnym środkiem transportu po Wiśle od XV wieku; przewożono nimi m.in. zboże ważące ok. 100 ton.
Dzięki trwającym dwa tygodnie badaniom archeologicznym przeprowadzonym w sierpniu udało się ustalić szczegóły budowy statku. Wrak jest silnie przechylony na lewą burtę i lekko przełamany na śródokręciu. W dobrym stanie zachowało się płaskie, bezstępkowe dno oraz pozostałości burt. Wewnątrz kadłuba odkryto pozostałości naczyń ceramicznych, gwoździe i podkowę.
Dotychczas wykonane analizy dendrochronologiczne (pomiar rocznego przyrostu słojów drzewa) wskazują, że drewno do budowy szkuty ścięto w drugiej połowie XV wieku. Dalsze badania pozwolą dokładniej określić wiek statku.
Jak informuje dr Ossowski, dno szkuty sporządzono z klepek dębowych o grubości 7 cm i szerokości 34-48 cm, łączonych na styk i uszczelnianych mchem oraz warkoczami z sierści zwierzęcej. Uszczelnienie wmontowano w szwy wzdłużne i przymocowano drewniana listwą oraz metalowymi klamerkami.
Wrak nosi liczne ślady naprawiania, naukowcy nie wykluczają więc, że zbudowany w drugiej połowie XV wieku, był jeszcze użytkowany na początku pierwszej połowy XVI. Do tej pory nie rozpoznano podobnych zabytków młodszych niż 1 połowa XVI wieku.
Akcja wydobycia wraku musi zostać poprzedzona zebraniem funduszy na jego konserwację. Teraz szkuta jest ponownie zalana wodą i przysypana piachem. W tej sytuacji to najlepszy sposób na jej konserwację - pozostawienie w wilgotnym środowisku, dzięki któremu przetrwała w tak dobrym stanie przez kilkaset lat.
Według wstępnych szacunków specjalistów z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, konserwacja pozostałości statku kosztowałaby ponad 300 tys. zł i mogłaby potrwać nawet 8 lat. Władze lokalne i wojewódzkie oraz Dyrekcja Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie wyraziły zainteresowanie współpracą prowadzącą do wydobycia, zakonserwowania i wyeksponowania tego unikatowego obiektu.
Ekspedycja prowadziła badania w ramach środków z projektu badawczego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego pt. "Przemiany w szkutnictwie rzecznym w dorzeczu Odry i Wisły". Odsłonięcie tak dużego wraku nie byłoby możliwe bez pomocy wielu instytucji i osób, które wsparły przedsięwzięcie. Są to: Fundacja Ja Wisła, firma Mostostal Warszawa S.A., starosta Piaseczyński, pani burmistrz oraz radni miasta i gminy Góra Kalwaria, sołtys i mieszkańcy Czerska.
Szymon Zdziebłowski