Trwa ładowanie...
26-08-2005 06:57

Arbuz na ostrzu brudnego noża

– Nie wolno kroić arbuza nożem, którym przed chwilą ucinało się brudną od ziemi natkę pietruszki – ostrzega Zdzisław Czekierda z wrocławskiego sanepidu. – Każdy stragan musi mieć wydzielone miejsce do porcjowania warzyw i owoców. Nie można tego robić tam, gdzie np. leżały ziemniaki – dodaje.

Arbuz na ostrzu brudnego noża
d48czmj
d48czmj

Niby sprawa oczywista: brudny nóż to zagrożenie salmonellą i wieloma innymi chorobami. Według przepisów sanitarnych, sprzedawca musi mieć dostęp do bieżącej wody. Choćby po to, by umył nóż, zanim odkroi kawałek dla kolejnego klienta. Bardziej radykalny w ocenie arbuzowego problemu jest Krzysztof Smoliński z Inspekcji Handlowej we Wrocławiu.

– Ktoś, kto porcjuje produkty, staje się producentem i powinien się stosować do odrębnych przepisów – wyjaśnia. – Krojenie arbuza przecież w niczym nie różni się od krojenia sera czy czegokolwiek innego. Każdy produkt spożywczy pocięty na porcje zmienia swoje właściwości. Gdyby restrykcyjnie przestrzegać przepisów, sprzedawca nie tylko musi mieć czysty nóż. Powinien także każdą cząstkę zapakować w folię i dokładnie opisać. Skąd pochodzi towar, kto jest jego producentem, jaka jest jego waga, a przede wszystkim – kiedy mija jego termin przydatności do spożycia. Spełnienie takich warunków na warzywnym straganie jest raczej nierealne. Jak więc sprzedawać arbuzy, by być absolutnie w zgodzie z prawem? – Nie kroić – ucina Smoliński. – To najrozsądniejsze wyjście.

Na wrocławskich straganach najczęściej można spotkać zafoliowane arbuzy w kawałkach, albo też sprzedawane w całości. – To śmiech na sali – zwierza się nam jeden z handlujących. – Kto kupi dwudziestokilogramowy owoc? Klient lubi też widzieć, co jest w środku. Normalnie, kroimy, jak zawsze. Jak idzie sanepid, ktoś krzyknie i chowa się towar pod ladę. Inaczej nie da rady – opowiada. Danuta Roman z Hali Targowej nie chce płacić słonych mandatów. Ma specjalną plastikową tackę i nóż używany tylko do arbuzów. Przed krojeniem myje cały owoc, potem ma z nim kontakt tylko przez folię. – Całkowity zakaz krojenia byłby przesadą, ale gdyby nie pozwalali, nie będę tego robić – mówi sprzedawczyni. – Już teraz staram się mieć arbuzy mniejsze. Te, które ważą do sześciu kilogramów, mają szansę się sprzedać. Zwłaszcza na weekend.

Służby sanitarne nie robią specjalistycznych arbuzowych kontroli. – Dlatego nie mamy danych, ilu sprzedawców zostało ukaranych za używanie brudnych noży – mówi Zdzisław Czekierda. – Na pewno takich wypadków nie brakuje. Są mandaty, ale najczęściej inspektorzy po prostu zwracają uwagę, jak należy handlować łatwo psującymi się produktami. •

d48czmj

Co trzecie brudne

Według danych sanepidu, we Wrocławiu co trzecie spośród 94 dolnośląskich targowisk nie spełnia norm sanitarno-epidemiologicznych. Skala przewinień jest różna, w żadnym jednak przypadku obiekt nie został zamknięty. Właściciele targowisk i sprzedawcy karani są mandatami w wysokości 50 – 500 zł. Nie mamy informacji, czy ktoś musiał zamknąć interes z powodu nieprzepisowego podejścia do arbuza.

Alicja Giedroyć

d48czmj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48czmj
Więcej tematów