Arafat zapewnia, że zgodzi się na reformy
Palestyński prezydent Jaser Arafat zapewnił, że zgodzi się na zmiany w rządzie zaproponowane przez premiera Ahmeda Korei. Palestyńscy bojownicy nie zaprzestają trwających od tygodnia zamieszek, domagając się reform antykorupcyjnych.
25.07.2004 | aktual.: 25.07.2004 09:57
Korei, postrzegany jako umiarkowany polityk w Autonomii Palestyńskiej, przewodzi żądaniom reform i w związku z nimi złożył przed tygodniem dymisję.
Zgadzam się na wszystko, co on prezentuje. Mam do niego zaufanie - powiedział dziennikarzom Arafat, który odrzucił rezygnację premiera. Palestyński przywódca, którego władza jest teoretycznie nieograniczona, powtórzył też, że zgadza się na propozycje parlamentu dotyczące wymiany niektórych ministrów.
Nie, nie ma żadnego kryzysu. Nie ma problemu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych - zapewnił. Jest tylko propozycja pewnych zmian w gabinecie i daliśmy na nią całkowita zgodę powiedział.
Arafat już wcześniej składał podobne obietnice, ale się z nich nie wywiązywał. Zaledwie tydzień temu wyrażał gotowość do upoważnienia premiera do zmian w gabinecie, a także do "nadania rządowi pełni uprawnień w sprawach służb bezpieczeństwa wewnętrznego".
Naciski na Arafata nasiliły się od zeszłego tygodnia, po serii demonstracji i porwań, które skłoniły szefa rządu do złożenia rezygnacji z powodu zbyt nikłych kompetencji w dziedzinie bezpieczeństwa. Bojownicy w Strefie Gazy wywołali wówczas chaos, porywając kilku palestyńskich urzędników oraz cudzoziemców i domagając się przy tym reform.
W sobotę bojownicy z Brygad Męczenników Al-Aksy, zbrojnego skrzydła arafatowskiego Fatahu, zajęli budynek sił bezpieczeństwa w mieście Chan Junis w Strefie Gazy. Zażądali, by prezydent przywrócił do służby 50 ich kolegów i zwolnił swego bratanka Musę Arafata, którego mianował w zeszłym tygodniu na szefa bezpieczeństwa w Strefie Gazy.
Bojownicy rozeszli się po ogłoszeniu, że zawarli układ, dzięki któremu do służby zostanie przywróconych 11 osób, zwolnionych przez Musę Arafata. Nadal wzywamy prezydenta, by zwolnił wszystkich ludzi zamieszanych w korupcję - oświadczyli na zakończenie, zapewniając o swej lojalności wobec Jasera Arafata.
W kilka godzin później niezidentyfikowani Palestyńczycy podpalili komisariat policji w pobliskiej miejscowości Zawaida.
W zeszłym tygodniu w Gazie doszło do starć miedzy bojownikami i siłami lojalnymi wobec Musy Arafata. Rannych zostało w nich 12 Palestyńczyków. Walka o władzę w Strefie Gazy wybuchła, gdy w Izraelu trwają spory wokół planu premiera Ariela Szarona wycofania do końca 2005 roku wojsk i osadników z terytoriów okupowanych.