Arabia Saudyjska: to nie nasi obywatele byli zamachowcami
Przedstawiciele władz Arabii Saudyjskiej oraz media tego arabskiego kraju podają wątpliwość wiarygodność nazwisk 19 osób, które miały uczestniczyć w przeprowadzeniu serii samobójczych zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Władze Arabii Saudyjskiej utrzymują, że osoby wymienione na liście nie tylko żyją, ale również nie mają nic wspólnego z tymi atakami.
Amerykańskie Federalne Biuro Wywiadowcze (FBI)
w zeszłym tygodniu podało 19 nazwisk zidentyfikowanych sprawców samobójczych zamachów terrorystycznych w USA. Wśród nich znajduje się siedmiu pilotów-samobójców, którzy kierowali cztery samoloty pasażerskie na amerykańskie cele. Chociaż FBI nie podało narodowości osób, nazwiska wskazywały na pochodzenie z Arabii Saudyjskiej.
Opublikowanie list z nazwiskami podejrzanych o przeprowadzenie zamachu wprowadziło w błąd media, które oskarżyły przede wszystkim osoby pochodzące z Arabii Saudyjskiej o działalność terrorystyczną - powiedział książe Mit'eb bin Abdullah bin Abdul-Aziz, przewodniczący saudyjskiej Gwardii Narodowej. Dla dziennikarzy z Arabii Saudyjskiej pojawienie się tych nazwisk, jest potwierdzeniem faktu, że prawdziwi sprawcy posługiwali się fałszywymi lub skradzionymi paszportami.
Gazety arabskie opublikowały wywiady i zdjęcia pięciu osób, które pojawiły się na liście FBI. Nazwisko jest to samo, data urodzenia taka sama, ale ja nie zbombardowałem budynków World Trade Center - powiedział jeden z podejrzanych, Abdulaziz Alomari. Inny z podejrzanych okazał się być synem arabskiego dyplomaty.
Wielu Arabów ma identyczne nazwiska, które odzwierciedlają ich pochodzenie z olbrzymich wspólnot plemiennych. (aso)