Aptekarz czuwa. Nie dostali leku dla konia, bo może wywoływać poronienie?

Pan Bartłomiej chciał zrealizować w jednej z krakowskich aptek receptę od weterynarza na lek na wrzody dla konia. Farmaceutka wezwała policję. Według pana Bartłomieja i jego żony chodziło o to, że lek, który zapisano zwierzęciu, może być wykorzystany do wywołania poronienia u ludzi.

AptekaPan Bartłomiej po nieudanej próbie kupienia leku spędził na komendzie pięć godzin. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Marko Geber
Paweł FigurskiSzymon Jadczak

O sprawie poinformował na Twitterze krakowski sędzia Maciej Czajka. "Mąż koleżanki poszedł kupić do apteki przepisane przez weterynarza lekarstwo na wrzody dla konia. Tak, tak - został przed chwilą zatrzymany w aptece przez policję, że chce wywołać poronienie. Zorganizowaliśmy pomoc prawną. Nie ma ratunku dla tego kraju" - napisał.

Potwierdziliśmy, że rzeczywiście w jednej z aptek w Nowej Hucie interweniowała policja. Według Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie powodem interwencji było jednak podejrzenie realizacji sfałszowanej recepty wydanej w formie papierowej.

- Aptekarki nie mogły dodzwonić się do weterynarza, żeby potwierdzić wystawienie recepty. Wezwały więc policję. Policjanci zatrzymali do wyjaśnienia sprawy pana, który przyszedł do apteki wykupić leki. W końcu dodzwonili się do weterynarza i potwierdzili prawdziwość recepty, a zatrzymany mężczyzna został zwolniony - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Barbara Szczerba z biura prasowego KWP w Krakowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Skandaliczne słowa ministra od Ziobry. Chciał uderzyć w TVN

Policja nie informuje, na jaki lek była wystawiona recepta. Wyjaśnia, że weterynarz wypisał bardzo duże dawki i że przez to farmaceutki zaczęły podejrzewać, że mają do czynienia z oszustwem.

Sędziemu Maciejowi Czajce policja zarzuciła szerzenie fake newsów. "Zostałem zaalarmowany przez koleżankę taką informacją. Nie mam podstaw, żeby jej nie wierzyć, zwłaszcza w tych czasach. Jeżeli będę miał więcej info, dlaczego nastąpiła interwencja i co było powodem wezwania, na pewno napiszę. Prawda ponad wszystko" - zareagował krakowski sędzia.

Potem dodał, że "rzeczywistym powodem zawiadomienia było podejrzenie wykorzystania recepty >>dla konia<< w celach poronnych".

"Podejrzana" recepta

Wirtualnej Polsce udało się skontaktować z panem Bartłomiejem, który próbował zrealizować receptę w nowohuckiej aptece. Chodziło o popularny lek wykorzystywany w leczeniu wrzodów u koni.

Jak wyjaśnia pan Bartłomiej, recepta została wystawiona w styczniu, ale wtedy nie została zrealizowana. Zwierzę miało również chorą nogę i było wtedy w klinice. Nie mogło przyjmować kilku leków równocześnie. Gdy wróciło z lecznicy właściciele chcieli zacząć kurować go w związku z wrzodami.

Pan Bartłomiej: - Zamówiłem lek przez aptekę internetową, 90 opakowań po 20 tabletek. Kuracja w związku z wrzodami konia ma trwać ponad miesiąc. W ostatnią sobotę pojechałem do apteki, ale farmaceutka powiedziała, że recepta jest nieważna i poprosiła o aktualizację. W poniedziałek weterynarz wysłał mi nową receptę pocztą. Odebrałem ją wczoraj wieczorem i dziś (piątek - przyp. red.) około południa znów pojechałem do apteki. W drodze dostałem smsa, że leki nie zostaną mi wydane. Zadzwoniłem i przez telefon usłyszałem, że farmaceutka robi mi przysługę, a jeśli będę chciał zrealizować receptę, powiadomi policję. Przyjechałem na miejsce i poprosiłem o wydanie leków. Farmaceutka poinformowała, że dzwoni na policję, nie podała przyczyny - opowiada mężczyzna.

Jak relacjonuje pan Bartłomiej, dopiero na komendzie wyjaśniono mu, że zdaniem farmaceutki recepta może być fałszywa i to jest powód zatrzymania. Spędził na komendzie pięć godzin. W tym czasie policja skontaktowała się z weterynarzem, potwierdziła wiarygodność recepty i poinformowała o tym fakcie aptekę.

Pan Bartłomiej zaznacza, że przy nim farmaceutka nie próbowała skontaktować się z weterynarzem. - Obiekcje co do wydania leków miała już przy pierwszej wizycie, w sobotę. Przekazałem wtedy numer telefonu do weterynarza. Dziś na pewno nie dzwoniła do niego - opowiada.

Gdy sytuacja na policji się wyjaśniała, pan Bartłomiej z żoną Katarzyną znów pojechali do apteki. - Pracownica apteki, gdy zobaczyła męża, powiedziała, że leku już nie mają, bo został zwrócony. Spytaliśmy, na jakiej podstawie, bo data odbioru była dzisiaj. Usłyszeliśmy, że ona musi być konsekwentna i leku i tak nie wyda, bo ma swoje podejrzenia - opowiada pani Katarzyna.

Kobieta mówi, że słowa o działaniu poronnym nie padły wprost, ale cała dyskusja toczyła się wokół tej sprawy. - Dla nas to było oczywiste, że ten lek ma działanie wczesnoporonne. Nawet weterynarz uprzedził nas, że możemy być pytani o przeznaczenie leku. Z tego powodu są kontrole u weterynarzy. My mieliśmy jednak legalnie wydaną receptę, więc nie powinniśmy mieć problemu z odebraniem leków - dodaje.

W piątek nie udało się nam skontaktować z apteką. Gdy tylko poznamy jej stanowisko, zamieścimy te w tekście.

Czytaj też:

Paweł Figurski, Szymon Jadczak, dziennikarze Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Gęste mgły i marznące opady. Są ostrzeżenia dla 13 województw
Gęste mgły i marznące opady. Są ostrzeżenia dla 13 województw
Melania Trump o powrocie 7 dzieci na Ukrainę. Podziękowała Rosji
Melania Trump o powrocie 7 dzieci na Ukrainę. Podziękowała Rosji
"Powinniśmy domagać się zwrotu". Władze Egiptu zwróciły się do Wielkiej Brytanii
"Powinniśmy domagać się zwrotu". Władze Egiptu zwróciły się do Wielkiej Brytanii
Rodzinna tragedia. Znaleziono ciała braci
Rodzinna tragedia. Znaleziono ciała braci
Raport w Kongresie USA. Ukraińskie dzieci przetrzymywane w Korei Północnej
Raport w Kongresie USA. Ukraińskie dzieci przetrzymywane w Korei Północnej
Telefony do kopert. Tusk wystąpi w Sejmie "w trybie tajnym"
Telefony do kopert. Tusk wystąpi w Sejmie "w trybie tajnym"
Szef MON o wypowiedzeniu konwencji ottawskiej. Wspomniał o dacie
Szef MON o wypowiedzeniu konwencji ottawskiej. Wspomniał o dacie
Te dane mówią wszystko. Coraz mniej Polaków wyjeżdża za pracą do Norwegii
Te dane mówią wszystko. Coraz mniej Polaków wyjeżdża za pracą do Norwegii
Ziobro już nie na Węgrzech. "Jestem wolnym człowiekiem"
Ziobro już nie na Węgrzech. "Jestem wolnym człowiekiem"
Niemieckie Eurofightery w Malborku. To odpowiedź Bundeswehry
Niemieckie Eurofightery w Malborku. To odpowiedź Bundeswehry
Afera korupcyjna w UE. Była wiceszefowa KE rezygnuje ze stanowiska
Afera korupcyjna w UE. Była wiceszefowa KE rezygnuje ze stanowiska
Nie żyje Leszek Gierszewski, założyciel firmy Drutex
Nie żyje Leszek Gierszewski, założyciel firmy Drutex