Pałką i gazem w niepełnosprawnego. Prokuratura wyjaśni interwencję policji w Tarnowie
- Muszą panowie jego bić? - krzyczy kobieta do dwóch nieumundurowanych policjantów. Rozpoznaje mężczyznę, którego zatrzymują, bo to znany mieszkańcom Tarnowa niepełnosprawny intelektualnie bezdomny. Okoliczności interwencji funkcjonariuszy zbada teraz prokuratura. Policja wyjaśnia sprawę.
Wirtualna Polska dotarła do nagrania, na którym widać dwóch rosłych policjantów szarpiących w bramie mężczyznę. Jest 5 stycznia, wieczór.
- Muszą panowie jego bić? - krzyczy na początku filmu jego autorka.
- Szarpie się. Nie widzisz, kobieto? - odpowiada policjant.
- Ale nie bij go, ja wiem, że on jest niepełnosprawny, zostawcie go, nie musicie go bić.
- To niech się położy.
- To się położy, ale dajcie mu spokój. On jest niepełnosprawny. Tak, kojarzę go. Proszę nie używać wobec niego przemocy. On wam nic nie robi.
Cały czas słychać krzyki i jęki zatrzymywanego mężczyzny.
Nagranie trwa niecałe trzy minuty. Policjanci tłumaczą, że mężczyzna jest poszukiwany. Nagrywająca kobieta pyta, czy z tego powodu należy go bić.
Przez 1,5 minuty dwaj rośli policjanci nie potrafią założyć mężczyźnie kajdanek. W końcu na miejscu pojawia się trzecia policjantka. Kobieta zwraca się do zatrzymanego po imieniu: "Łukasz, uspokój się, daj rękę", po czym spokojnie go skuwa i prowadzi do radiowozu.
W tle słychać rozmowy przechodniów, którzy wskazują, że zatrzymany to znana w mieście osoba, która całe dnie spędza na ulicach centrum Tarnowa.
"Nie podałem danych, bo nie wiedziałem, kim oni są"
Zatrzymany to Łukasz Damijan (wyraził zgodę na publikowanie nazwiska). Jest bezdomny. Pomaga mu jego znajomy, pan Józef. To on prezentuje nam zaświadczenie lekarskie o umiarkowanej niepełnosprawności intelektualnej mężczyzny, datowanej od wieku dziecięcego.
To także pan Józef przygotował zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów. "Na rogu ul. Krakowskiej i Wałowej w Tarnowie podeszło do mnie dwóch funkcjonariuszy policji w ubraniach cywilnych w kominiarkach. Nagle zostałem zaatakowany przez użycie gazu oraz zostałem pobity pałką bez żadnego powodu" - czytamy w zawiadomieniu.
O okoliczności zatrzymania pytamy policję w Tarnowie. - Policjanci w patrolu nieumundurowanym pełnili służbę tego dnia w godzinach popołudniowych. W centrum miasta zauważyli mężczyznę, który wyglądał na bezdomnego, poszukiwanego przez tarnowskich policjantów. Podeszli do niego i chcieli go wylegitymować. Wówczas mężczyzna zaczął zachowywać się nerwowo i agresywnie - wyjaśnia Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie. Dodaje, że zatrzymany nie chciał podać swoich danych osobowych.
Damijan wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie był agresywny. - Nie podałem danych, bo nie wiedziałem, kim oni są, nie wylegitymowali się. Stałem i nie stawiałem większego oporu, oni mną szarpali - mówi. Opowiada, że niewiele widział, bo został spryskany gazem łzawiącym. Wymienia też obrażenia - siniaki w okolicach uda i brzucha.
Tarnowska policja tłumaczy, że po uzyskaniu danych od Damijana okazało się, że jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Tarnowie. Ma do odbycia karę pozbawienia wolności w związku z naruszeniem artykułu 222 Kk. (czynna napaść na policjanta). - Gdy się dowiedział o poszukiwaniach, zaczął stawiać czynny i bierny opór. W tym samym czasie podjechała dzielnicowa, która znała mężczyznę. Na jej widok zatrzymany uspokoił się i dał sobie założyć kajdanki, a następnie został przetransportowany do komisariatu przy ul. Narutowicza, gdzie wykonano z nim wszystkie konieczne czynności - relacjonuje Paweł Klimek.
W tle konflikt z matką
Damijan wyjaśnia, że zarzuty dotyczące napaści na policjanta to pokłosie konfliktu w rodzinie. Mężczyzna ma sądowy nakaz opuszczenia rodzinnego domu, orzeczony na wniosek matki. Mimo to w listopadzie 2021 roku postanowił spędzić noc w altance na posesji należącej do matki.
- Wtedy mama wezwała policję. Zostałem wyciągnięty przez policję, nikogo nie zaatakowałem, ale poza dwoma policjantami nie było innych świadków. Dlatego te zarzuty - brzmi jego wersja.
7 stycznia z siedziby policji Damijan trafił do Zakładu Karnego w Tarnowie. Miał tam odbyć karę 58 dni pozbawienia wolności. Zza krat wyszedł już pod dwóch dniach.
Wtedy Sąd Rejonowy w Tarnowie wydał postanowienie uchylające wyrok. Z pisma wynika, że w styczniu 2022 roku Damijan został skazany za napaść na policjanta na cztery miesiące prac społecznych. Po dziewięciu miesiącach sąd, twierdząc, że mężczyzna uchyla się od wykonania kary, zamienił ją na 58 dni pozbawienia wolności. Tarnowski sąd nie wiedział wówczas o orzeczonej niepełnosprawności Damijana. Sądowe pisma trafiały też na adres domu jego matki, do którego nie mógł się zbliżać.
W związku z incydentem przy zatrzymaniu Damijana Zespół Kontroli Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie prowadzi czynności wyjaśniające. Jak się dowiedzieliśmy, są na wczesnym etapie.
Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski