PolskaApele o międzynarodowe śledztwo ws. Smoleńska

Apele o międzynarodowe śledztwo ws. Smoleńska

Podczas drugiego wysłuchania publicznego w PE nt. katastrofy smoleńskiej eurodeputowani PiS i bliscy ofiar apelowali o międzynarodowe śledztwo. Polscy naukowcy z uczelni w USA podważali oficjalne przyczyny wypadku, wskazując na możliwość wybuchu na pokładzie.

Apele o międzynarodowe śledztwo ws. Smoleńska
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

- Jesteśmy członkiem UE i to jest nasze prawo - korzystania z wysłuchania (w PE) w celu podzielenia się informacjami o katastrofie, ale także zaapelowania o zainteresowanie przyczynami katastrofy i powołanie międzynarodowej komisji, która rzetelnie i obiektywnie przyczyni się do wyjaśnienia jej przyczyn - powiedziała w środę dziennikarzom w Brukseli córka pary prezydenckiej Marta Kaczyńska. Zadeklarowała, że w tej sprawie "nigdy się nie podda".

Pierwsze wysłuchanie w siedzibie europarlamentu w sprawie katastrofy odbyło się ponad rok temu. W środę zaproszeni zostali eksperci z zespołu Antoniego Macierewicza (PiS), którzy prezentowali ekspertyzy i symulacje komputerowe. Przez kilka ostatnich miesięcy weryfikowali oni oficjalną przyczynę katastrofy, czyli uderzenie w brzozę przy lądowaniu samolotu.

- Ekspertyzy te potwierdzają, że do katastrofy doszło w powietrzu na skutek świadomego działania osób trzecich - powiedział Macierewicz.

Podczas wysłuchania dr Kazimierz Nowaczyk z Uniwersytetu Maryland dowodził, że samolot nie mógł skręcić w lewo w kierunku brzozy, o którą miał się rozbić. - Takie przechylenie się wpłynęłoby na zmianę kierunku (...). Badanie samolotu przez MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy-PAP) i inne instytucje opisuje przechylenie w lewo, które jest niezgodne z właściwościami technicznymi i aerodynamicznymi tego rodzaju samolotu - powiedział Nowaczyk.

Jego zdaniem możliwą przyczyną katastrofy był wybuch na pokładzie krótko przed lądowaniem. - To jest hipoteza, która najlepiej może zostać sprawdzona poprzez badanie wraku i autopsję wszystkich ciał. Jest to, jak na razie, jedyna hipoteza, która by tłumaczyła układ rozbitego samolotu - powiedział dziennikarzom. W PE tłumaczył, że lądowanie "przy tym kącie podejścia samolotu nie mogło w żadnym przypadku doprowadzić do tego rodzaju rozbicia" maszyny.

Do jego analizy przychylił się prof. Wiesław Binienda z Uniwersytetu Akron w Ohio. Jego zdaniem, niemożliwe jest, by odpadł aż tak duży fragment skrzydła po uderzeniu w brzozę, którą skrzydło powinno przeciąć. - Niewielki uszczerbek skrzydła nie powinien wpłynąć na możliwość lotu całego samolotu - mówił, przedstawiając symulację komputerową.

Z kolei prawniczka Maria Szonert-Binienda oceniła, że "zniekształcony proces" dochodzenia ws. przyczyn katastrofy doprowadził do złych wniosków. "Polityczna decyzja nieobwiniania strony rosyjskiej doprowadziła do przyjęcia wersji błędu pilota i wykluczono inne możliwe scenariusze - błędu technicznego i ataku terrorystycznego" - powiedziała.

Opublikowany w ubiegłym roku raport komisji pod kierownictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera wskazał na nieprawidłowości w pracy rosyjskich kontrolerów i w wyposażeniu lotniska. Komisja uważa, że do tragedii przyczyniło się przekazywanie załodze przez kierownika strefy lądowania w Smoleńsku informacji o prawidłowym położeniu samolotu względem lotniska, ścieżki schodzenia i kursu. Według komisji Millera mogło to utwierdzać załogę w przekonaniu o prawidłowym podchodzeniu do lądowania, "gdy w rzeczywistości samolot znajdował się poza strefą dopuszczalnych odchyleń".

Zdaniem szefa delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w PE prof. Ryszarda Legutki, śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest "największym skandalem w lotnictwie od końca II wojny światowej". Jak powiedział PAP, petycja do PE wzywająca do międzynarodowego śledztwa została "wstępnie uznana za dopuszczalną", ale musi uzyskać polityczne poparcie PE.

- Jest dużo pytań w sprawie katastrofy smoleńskiej. Doskonale rozumiem potrzebę rodzin, by odkryć, co naprawdę się stało. Śledztwo było w sposób oczywisty nieodpowiednie, są dowody na to, że rosyjskie władze ukrywały kluczowe informacje - mówił Brytyjczyk Martin Callanan, szef konserwatywnej frakcji EKR. Jego zdaniem nie zaszkodziłoby w tej sprawie międzynarodowe śledztwo, choć - jego zdaniem - dowody zostały do tej pory w dużej mierze zniszczone.

Inny Brytyjczyk z frakcji EKR Charles Tannock powiedział, że był pod wrażeniem przedstawionej podczas wysłuchania symulacji. - Nie jestem ekspertem lotniczym, ale symulacja naukowca robiła bardzo profesjonalne wrażenie. (...) Są ewidentne błędy we wnioskach Rosjan, które budzą wiele wątpliwości i obawiam się, że mogą torować drogę teoriom spiskowym - powiedział Tannock dziennikarzom.

Jego zdaniem demokratycznie wybrany PE może zająć się tą kwestią i doprowadzić do międzynarodowego śledztwa. - To jest międzynarodowa sprawa i powinien być powołany komitet do międzynarodowego śledztwa, jeśli nie zdecyduje o tym ani polski rząd, ani Rosjanie - podsumował Tannock.

W środowym wysłuchaniu w PE uczestniczyło ok. 200 osób, głównie polscy politycy i rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a także m.in. zagraniczni europosłowie, urzędnicy europarlamentu, dyplomaci.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (519)