Apelacja Leppera odroczona
Sąd Apelacyjny w Warszawie odroczył apelację wicemarszałka Sejmu Andrzeja Leppera, skazanego na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu za pomówienie w 2001 r. pięciu polityków PO i SLD. Termin apelacji nie został jeszcze ustalony.
24.01.2006 | aktual.: 24.01.2006 13:20
Lepper nie stawił się w sądzie. Wicemarszałek przysłał faks, w którym prosił o usprawiedliwienie nieobecności z uwagi na to, że jako wicemarszałek Sejmu, prowadzi obrady. Reprezentująca Leppera mec. Róża Żarska wnioskowała o odroczenie sprawy, ponieważ jej klient chciałby osobiście w niej uczestniczyć.
Sąd przychylił się do tego wniosku, uznając, że "każdy ma prawo do obrony, a wicemarszałek nie mógł być w dwóch miejscach jednocześnie".
Termin rozprawy sąd wyznaczy, gdy zapozna się z harmonogramem prac Sejmu na najbliższe miesiące.
W listopadzie 2001 r. Lepper - podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka Izby - zadawał pytania: czy politycy SLD (ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński i ówczesny szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz)
oraz PO (ówczesny wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. Leppera odwołano wtedy z funkcji wicemarszałka, m.in. za zablokowanie eksmisji nielegalnego targowiska we Włocławku.
Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo z urzędu, niezależnie od wniosków pomówionych polityków, którzy odrzucili zarzuty brania łapówek. Podstawą śledztwa stał się artykuł Kodeksu karnego, przewidujący karę do 2 lat więzienia lub grzywnę za pomówienie za pomocą środków masowego przekazu. Sejm w styczniu 2002 r. uchylił Lepperowi immunitet.
W sierpniu Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Leppera na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 20 tys. zł grzywny, pokrycie prawie 5 tys. zł kosztów sądowych oraz 50 tys. zł zadośćuczynienia dla Olechowskiego.
Lepper oskarżał polityków o branie łapówek i kontakty ze światem przestępczym, nie mając na to dowodów, a wręcz tworząc je po fakcie; wykorzystał trybunę sejmową dla własnych celów - uznał sąd. Według sądu, Lepper wykroczył poza zakres wykonywania mandatu poselskiego, bo posługiwanie się fałszem, by naruszać prawa innych, jest "niegodnym sprawowaniem mandatu".
Prokurator żądał dla Leppera kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz 36 tys. zł grzywny. Olechowski dodał do tego żądania powództwo cywilne - domagał się od Leppera 100 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę moralną. Obrona wnosiła o uniewinnienie.
Informatorem Leppera był Bogdan Gasiński, który twierdził, że uczestniczył we wręczaniu pieniędzy wspomnianym politykom. Później Gasiński mówił też, że w gospodarstwie PGR w Klewkach byli afgańscy talibowie i że Polacy handlowali z nimi bronią. Przesłuchiwany na procesie Leppera dostarczył wielu innych podobnych "rewelacji".