Apel prezydenta Bułgarii o zwolnienie porwanych
Prezydent bułgarski Georgi Pyrwanow zaapelował
do porywaczy dwóch kierowców bułgarskich w Iraku o ich
zwolnienie. Prezydent udzielił wywiadu telefonicznego arabskiej
telewizji Al-Dżazira tuż przed upływem terminu ultimatum,
ogłoszonego przez bojowników arabskich, przetrzymujących Bułgarów.
09.07.2004 | aktual.: 10.07.2004 08:01
Obywatele bułgarscy zostali uprowadzeni przez organizację At- Tauhid wal-Dżihad, na której czele stoi Jordańczyk Abu Musab al- Zarkawi.
Porywacze zagrozili, że zabiją Bułgarów, jeżeli władze amerykańskie w Iraku nie uwolnią przetrzymywanych więźniów. Termin ultimatum upłynął przed północą.
Szukamy różnych kanałów do kontaktu z porywaczami, żeby wyjaśnić, że ich żądania nie mogą być adresowane do bułgarskiego narodu i państwa bułgarskiego - powiedział prezydent. Żądania zwolnienia więźniów powinne być skierowane w inną stronę - dodał Pyrwanow.
Podkreślił, że porwani są "niewinnymi ubogimi ludźmi, którzy pracują na chleb dla swoich dzieci". Prezydent podkreślił także, że między Bułgarami I Arabami w ciągu wielu lat istniały bardzo dobre, przyjacielskie stosunki, które mogą stać się podstawą nowej przyjaźni.
Prezydent powiedział, że w żądaniach porywaczy nie było warunku wycofania żołnierzy bułgarskich z Iraku.
Media bułgarskie poinformowały, że Pyrwanow zwrócił się o pomoc do prezydenta Rosji Władimira Putina, z którym rozmawiał telefonicznie.
Ewgenia Manołowa