"Apel Obamy świadczy o skuteczności tureckiej dyplomacji"
Apel prezydenta Baracka Obamy o przyjęcie
Turcji do Unii Europejskiej jest wynikiem skuteczności tureckiej
dyplomacji - powiedział szef klubu PSL Stanisław Żelichowski
oceniając wydarzenia na niedzielnym szczycie UE-USA.
05.04.2009 18:50
Obama zaapelował o przyjęcie Turcji do UE podkreślając, że byłby to ważny sygnał dla świata muzułmańskiego, który dałby szansę na "zakotwiczenie" Turcji w Europie.
- Myślę, że Turcja bardzo dobrze negocjowała, na przykład poparcie dla Rasmussena (nowego sekretarza generalnego NATO)
. To znalazło wyraz w słowach prezydenta Obamy - powiedział w niedzielę PAP Żelichowski.
Dodał, że Turcja potrafi skutecznie działać. - Za udostępnienie lotnisk przed atakiem na Irak dostała od USA więcej niż Polska, której żołnierze przelewali w Iraku krew - stwierdził polityk PSL.
Odnosząc się do deklaracji rozbrojeniowych Obamy, zwrócił uwagę, że światowa scena polityczna stała się wielobiegunowa.
- To już nie jest tylko USA i Rosja. Są potężne Chiny, Indie itd. Poza tym Obama ma duże problemy z wyprowadzeniem swojego kraju z kryzysu. Jeżeli tego nie zrobi, jego gwiazda może prysnąć jak bańka mydlana. Dlatego tego typu gesty są zrozumiałe - powiedział Żelichowski.
W jego opinii "jeżeli Stany Zjednoczone chcą szybko wyjść z kryzysu, nie mogą sobie pozwolić na kontynuowanie zbrojeń w skali, jaka miała miejsce dotychczas". Dodał, że deklaracje o rozbrojeniu są też gestem w kierunku Rosji.
- Rosja jest w fatalnej sytuacji. Jak ceny paliw będą spadać, to będzie w jeszcze gorszej. Aby ratować rubla straciła połowę swoich rezerw dewizowych. Oświadczenie Obamy jest próbą łagodzenia sytuacji - uważa poseł PSL.
Prezydent Obama zapowiedział w niedzielę w Pradze starania USA o redukcję arsenału nuklearnego na świecie. Ogłosił też, że Stany Zjednoczone będą negocjować jeszcze w tym roku z Rosją nowy układ o redukcji zbrojeń strategicznych.
Obiecał, że Waszyngton ratyfikuje traktat o zakazie prób z bronią jądrową, blokowany od lat przez Senat amerykański. Zapowiedział też, że w ciągu roku USA zorganizują szczyt na temat bezpieczeństwa nuklearnego.