Apel o wspólne Centrum przeciwko Wypędzeniom
Politycy i pisarze z Polski,
Czech, Węgier, Słowacji i Niemiec zaapelowali o utworzenie
wspólnego Centrum przeciwko Wypędzeniom. W apelu opublikowanym w Berlinie podkreślili, że projekty narodowe
wywołają jedynie nieufność sąsiadów.
14.07.2003 | aktual.: 14.07.2003 20:13
Sygnatariuszami apelu są m.in. byli ministrowie spraw zagranicznych Polski i Niemiec - Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek i Hans-Dietrich Genscher, czeski wicepremier Petr Maresz, słowacki deputowany Jozef Banas, przewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse, a także nobliści: Niemiec Guenter Grass i Węgier Imre Kertesz.
"Kształt takiego centrum jako projektu narodowego, jak to planuje w Niemczech Fundacja Wypędzonych, wywołuje nieufność sąsiadów i nie leży we wspólnym interesie naszych krajów" - głosi apel wydany w Berlinie. Sygnatariusze tego dokumentu pragną, by europejscy partnerzy wspólnie rozstrzygnęli o siedzibie centrum, jego zasięgu i strukturach organizacyjnych.
Projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom forsuje od dwóch lat przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach. Jej zdaniem, taka placówka powinna powstać w stolicy Niemiec i być przede wszystkim miejscem pamięci poświęconym 15 mln niemieckich wypędzonych.
Bundestag opowiedział się 4 lipca 2002 r. - na wniosek SPD i Zielonych - za podjęciem "europejskiego dialogu" na temat utworzenia Centrum, nie przesądzając ani o profilu ośrodka, ani też o jego lokalizacji. Partie opozycji chadeckiej CDU/CSU postulowały wówczas, podobnie jak Związek Wypędzonych, by siedzibą centrum był Berlin. Deputowany SPD Markus Meckel oraz polscy publicyści Adam Michnik i Adam Krzemiński zaproponowali na siedzibę centrum Wrocław.
Przed dwoma tygodniami Meckel zachęcał Polaków do aktywniejszego udziału w dyskusji nad projektem Centrum. "Jeżeli przedstawiciele Polski, Czech i innych zainteresowanych krajów nie włączą się w ciągu najbliższych miesięcy do dyskusji, planowany ośrodek powstanie w takim kształcie, jakiego życzy sobie niemiecki Związek Wypędzonych" - powiedział Meckel.
Jak powiedział prof. Władysław Bartoszewski, apel został przygotowany z inicjatywy Markusa Meckela. "Apel nie dotyczy konieczności tworzenia Centrum Wypędzonych, ale zwraca uwagę na to, że problem stosunku do doświadczenia wypędzeń, czystek etnicznych w XX wieku jest ważny. Tego typu centrum badawcze czy muzealne powinno mieć wymiar europejski, a nie być elementem gry politycznej jakiegoś jednego kraju czy partii" - powiedział Bartoszewski. Dodał, że on sam jest stanowczo przeciwny Berlinowi jako siedzibie Centrum.
>"Niemcy - co słuszne - uznali nieograniczoną winę Niemiec wobec problemu zagłady Żydów europejskich i uważają, że w historię II wojny światowej należy wpisać, iż głównymi ofiarami wojny byli Żydzi i Niemcy. Interesują się ofiarami nie europejskimi, nie polskimi, nie rosyjskimi, nie czeskimi, tylko niemieckimi. W takim razie ofiarami wojny według nowej historiografii byli Żydzi - co do czego nie ma żadnych wątpliwości - i Niemcy. Przepraszam bardzo, ale na to się w Polsce nikt zgodzić nie może" - ocenił profesor.