Antykoncepcja rozpowszechniona, liczba aborcji nie spada
Trzy czwarte Francuzek stosuje jakąś metodę
antykoncepcji i odsetek ten stale rośnie - wynika z
opublikowanego w tym tygodniu raportu Państwowego Instytutu Badań
Demograficznych (INED). Paradoksalnie jednak liczba aborcji we
Francji nie spada i wynosi ok. 200 tys. rocznie.
Najbardziej rozpowszechniona jest pigułka hormonalna, stosowana przez ponad 45 proc. kobiet w grupie wiekowej 20-44 lata. Dla porównania, w 1978 roku pigułkę stosowało nieco ponad 28 proc. kobiet, a w 1994 - 40 proc. W grupie kobiet w wieku 20-24 lata pigułkę stosuje blisko dwie trzecie.
Z raportu INED wynika też, że prawie co trzecia ciąża we Francji jest nieprzewidziana. Liczba ta wynosi od 350 do 400 tys. rocznie. Połowa z nich kończy się aborcją. Rocznie około 10 tys. zabiegów przerwania ciąży przeprowadzają Francuzki niepełnoletnie.
Fakt, że mimo coraz większego rozpowszechnienia środków antykoncepcyjnych liczba aborcji nie spada, lekarze nazywają "francuskim paradoksem". Częściowo tłumaczą go złym doborem środków antykoncepcyjnych, a zwłaszcza przepisywaniem pigułek hormonalnych kobietom, które prowadzą nieuregulowany tryb życia i nie są wystarczająco systematyczne.
Metody najbardziej skuteczne w teorii wcale nie są najbardziej skuteczne w praktyce - mówią lekarze.
Badanie przeprowadzono w latach 2000-2004 na reprezentatywnej próbie 2863 Francuzek. Raport opublikowano w magazynie "Population".