Antyfaszystowska demonstracja w Moskwie
Około 2 tys. stronników ugrupowań demokratycznych wyszło w niedzielę na ulice Moskwy, aby zaprotestować przeciwko postępowaniu moskiewskich władz, które w ubiegłym miesiącu zezwoliły formacjom rosyjskiej skrajnej prawicy na zorganizowanie wielkiej manifestacji w stolicy.
18.12.2005 | aktual.: 18.12.2005 19:07
Pod hasłem "Moskwa bez faszyzmu!" zwolennicy m.in. partii Jabłoko, Sojuszu Sił Prawicy, Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego, Memoriału, Matek Żołnierzy, Zielonej Rosji, a także organizacji młodzieżowych Obrona, My i Tak, przeszli z Placu Turgieniewa na Łubiankę. Tam przed Kamieniem Sołowieckim, upamiętniającym ofiary represji politycznych w byłym ZSRR, wzięli udział w antyfaszystowskim wiecu.
W czasie przemarszu jego uczestnicy skandowali Faszyzm nie przejdzie!, Wojnie w Czeczenii - stop!, Wolność dla więźniów politycznych i Rosjo - zwariowałaś!.
Przemawiając na wiecu, liderzy opozycji demokratycznej - byli wśród których Jegor Gajdar, Grigorij Jawliński, Nikita Biełych i Gari Kasparow - podkreślali, że faszyzm w Rosji, to nie tylko agresywny stosunek do przedstawicieli innych narodowości, ale również walka z ludźmi o odmiennych poglądach.
Niech wiedzą (faszyści), że jest nas wielu i że się ich nie boimy - apelował do zebranych Kasparow, były mistrz świata w szachach i nieprzejednany krytyk polityki Kremla.
Mimo że porządku podczas manifestacji pilnowało ok. 400 milicjantów, nie obyło się bez incydentów. Działacz nacjonalistycznego Słowiańskiego Związku Młodzieży rzucił w maszerujących - jak się później okazało - atrapą granatu F-1. Ktoś inny obrzucił ich pomidorami.
4 listopada, w Dniu Jedności Narodowej - nowego święta państwowego Rosji, za zgodą władz stolicy, kilka tysięcy ultranacjonalistów przeszło ulicami Moskwy, skandując Chwała imperium! i Rosjanie - obudźcie się!. Nieśli też flagi z faszystowska symboliką i plakaty z napisami: "Rosjanie naprzód!", "To nasza ziemia"" i "Rosja należy do nas!".
Przedstawiciele opozycji demokratycznej chcieli odpowiedzieć na marsz skrajnej prawicy 27 listopada, jednak władze Moskwy nie zezwoliły im wówczas na zorganizowanie kontrpochodu.
Jerzy Malczyk