Antoni Macierewicz: wytaczam proces Lisowi za okładkę
- To jest język nienawiści, znany choćby z okładki "Wyborczej" z 1992 roku z twarzą premiera Jana Olszewskiego i napisem "Nienawiść". Ale ma to dzisiaj, po zbrodni łódzkiej, po zamordowaniu Marka Rosiaka z powodów politycznych, przez mordercę, który wołał, że chciał zabić kogoś z PiS, jeszcze inny, bardzo praktyczny wymiar. I pan Lis musi sobie z tego zdawać sprawę. Ja mu w każdym razie wytaczam proces - powiedział Antoni Macierewicz, poseł PiS, szef parlamentarnego zespołu badającego tragedię smoleńską w wywiadzie dla wPolityce.pl.
24.04.2012 | aktual.: 24.04.2012 14:03
- Ta okładka narusza moje dobra osobiste, zagraża mojemu bezpieczeństwu osobistemu. Ale przede wszystkim jest takim nakręcaniem nienawiści, że zagraża bezpieczeństwu nas wszystkich, obywateli Polski - uzasadniał Macierewicz powód wytoczenia procesu Tomaszowi Lisowi, redaktorowi naczelnemu "Newsweeka", który opublikował kontrowersyjną okładkę. Widnieje na niej poseł PiS ubrany w turban.
Macierewicz pytany, jak odbiera ataki na swoją osobę, powiedział, że "jako paroksyzmy bezsilności ludzi, którzy są świadomi, że nie mają żadnych argumentów merytorycznych". Dodał, że takie osoby są zdolne jedynie do "bezradnych inwektyw, do straszenia więzieniem". - To są zachowania, które charakteryzują dyktatury, są typowe dla czasów komunistycznych. Chcę panu Tuskowi powiedzieć wprost: już za PRL to przeżyłem, teraz też sobie z tymi szykanami poradzę. Zwłaszcza, że mają niemal identyczną formę - zaznaczył.