Annan: wojska ONZ - silne, wiarygodne i zdecydowane
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan powiedział w Brukseli, że wojska Narodów Zjednoczonych w Libanie będą silne, wiarygodne i zdecydowane. Izraelskie radio podało zaś, że rząd Izraela nie pozwoli na udział w siłach ONZ żołnierzy krajów nie utrzymujących stosunków dyplomatycznych z Izraelem.
25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 21:23
Kofi Annan potwierdził, że Francja będzie dowodzić siłami pokojowymi ONZ w Libanie do lutego 2007 r., kiedy to dowództwo przejmą Włochy.
Wcześniej szef francuskiego MSZ Philippe Douste-Blazy oświadczył, że państwa UE zaoferowały już co najmniej 6,5-7 tys. żołnierzy do udziału w tych siłach (UNIFIL). Powiedział również, że siły pokojowe ONZ w Libanie będą rozbrajać nielegalne bojówki w "strefie wyłączności" w południowym Libanie.
Nasz cel jest jasny: rozbroić Hezbollah - powiedział Francuz.
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan oznajmił też, że włoski generał Fabrizio Castagnetti stanie na czele utworzonego w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych biura strategicznego ds. Libanu.
Nominacja ta - podkreślają włoskie media - przygotowuje planowane na luty 2007 roku przejęcie od Francuzów przez Włochów dowództwa międzynarodowych sił ONZ w Libanie - UNIFIL.
Generał Castagnetti do lutego 2004 r. dowodził międzynarodową brygadą sił szybkiego reagowania NATO stacjonującą w bazie Solbiate Olona we Włoszech. Pod jego dowództwem osiągnęła ona pełną zdolność bojową.
W siłach UNIFIL będą brali udział także Polacy. Polski kontyngent w siłach pokojowych ONZ UNIFIL w Libanie wzrośnie z obecnych 214 do około 500 osób - poinformowała minister spraw zagranicznych Anna Fotyga.
Po uzgodnieniu z premierem i prezydentem zgłosiłam zwiększenie naszego kontyngentu w Libanie do około 500 osób - oświadczyła minister na konferencji prasowej w Brukseli.
Zdaniem eksperta z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dobrze się stało, że kraje Unii Europejskiej wreszcie porozumiały się w sprawie liczby żołnierzy, których zamierzają wysłać do Libanu.
Łukasz Kulesa z PISM powiedział, że dzięki temu oddala się widmo wybuchu ponownego konfliktu między Hezbollahem a Izraelem. Podczas gdy w miejsce oddziałów izraelskich wchodzi słaba armia libańska, bojownicy Hezbollahu mają za dużo swobody. Niektórzy z nich mogliby próbować ponownie rozpocząć ostrzeliwanie północnego Izraela, co oznaczałoby wybuch konfliktu - tłumaczył ekspert.
Ekspert uważa, że nasz kraj może sobie pozwolić na wysłanie dodatkowych żołnierzy. Nie będzie to kolidowało z naszymi zobowiązaniami w Iraku i w przyszłości w Afganistanie - podkreślił Łukasz Kulesa.
Do tej pory nasi żołnierze z misji pokojowej w Libanie zajmowali się logistyką. Zdaniem eksperta w tym regionie dużo pracy czeka na oddziały saperskie. Przed rozpoczęciem odbudowy Libanu trzeba teren rozminować i rozbroić niewypały.
Nie wiadomo, kiedy do Libanu wyjadą dodatkowi żołnierze z Polski. To nie jest prosta operacja, nie chcę spekulować - powiedziała Fotyga.
Ministrowie z poszczególnych krajów różnili się nieznacznie co do globalnej liczby, jaką zadeklarowały łącznie wszystkie kraje członkowskie. Przewodnicząca UE Finlandia podsumowała, że na dziś jest to nawet 6,9 tys. żołnierzy. Głównie z Francji (2 tys.), Włoch (do 3 tys.), Hiszpanii (ok. 1,2 tys.), Polski (ok. 500), Belgii (300-400) i Finlandii (250). Niemcy zgłosiły gotowość wsparcia misji siłami morskimi, Brytyjczycy zaś - powietrznymi.
Oznacza to, że Europejczycy będą stanowić trzon nowego UNIFILU, który zgodnie z przyjętą w sierpniu rezolucją 1701 ma pilnować rozejmu między Izraelem, a siłami szyickiego Hezbollahu. Rezolucja przewiduje, że wzmocnione siły mają liczyć do 15 tys. żołnierzy.
Szef dyplomacji Unii Europejskiej Javier Solana zwrócił się do Izraela o zniesienie blokady morskiej i powietrznej Libanu.
Izraelskie radio podało zaś, że rząd Izraela nie pozwoli na udział żołnierzy krajów nie utrzymujących stosunków dyplomatycznych z Izraelem w nowych siłach międzynarodowych ONZ w Libanie.
Rozgłośnia, która powołuje się na źródło polityczne "wysokiego szczebla", twierdzi, że rząd izraelski potraktowałby jako casus belli sytuację, w której milicja Hezbollahu powróciłaby na 100- kilometrową granicę libańsko-izraelską, której ma pilnować armia libańska przy współpracy sił ONZ (UNIFIL).
Izraelska rozgłośnia nie wyjaśniła, czy "źródła wysokiego szczebla" miały na uwadze jakiś konkretny kraj.