Anna Grodzka o swojej chorobie i sytuacji politycznej w Polsce. "Biedroń to nadzieja"
Nagłośnienie zbiórki na operację Anny Grodzkiej przyniosło skutek: udało się zebrać ponad 25 tys. zł. W rozmowie z Wirtualną Polską była polityczka, a dziś działaczka społeczna mówi o swojej chorobie. Operację przejdzie najprawdopodobniej we wrześniu.
07.08.2018 | aktual.: 07.08.2018 12:28
"Czy jest ktoś, kto nie wie, kim jest Ania? Pierwsza posłanka z transpłciową przeszłością. Osoba zaangażowana od lat w walkę o sprawiedliwość i równe prawa dla osób dyskryminowanych: pracowników, lokatorów, kobiet, mniejszości seksualnych, osób transpłciowych. Wielokrotnie nagradzana za swoją społeczną działalność zarówno w Polsce, jak i na forum międzynarodowym (…) Ale nie wszyscy wiedzą, że Anna Grodzka od ponad trzech lat zmaga się z poważną chorobą kręgosłupa, która utrudnia jej chodzenie, a co za tym idzie zdecydowanie ogranicza publiczną aktywność” – poinformowała Lalka Podobińska, organizatorka zbiórki dla Anny Grodzkiej.
Akcję nagłośniły portale internetowe – w tym Wirtualna Polska – a także tak znane postaci, jak prezydent Słupska Robert Biedroń. Udało się: zebrano ponad 25 tys. zł. Jak mówi nam Anna Grodzka, zabieg przejdzie najprawdopodobniej we wrześniu.
Zaagażowanie społeczne Grodzkiej: portal i stowarzyszenie
– To rodzaj stenozy kręgosłupa, kanału kręgowego, zwężenie przestrzeni nerwowej kręgosłupa. Blokuje to nerwy prowadzące do nóg, co bardzo utrudnia chodzenie. Zmagam się z tym już trzy lata, ćwiczenia i rehabilitacje nie przynosiły jak dotąd pozytywnych skutków. Było tylko gorzej – mówi o swojej chorobie w rozmowie z WP Grodzka.
Była polityk Ruchu Palikota prowadzi dziś portal Porozumienie dla Piątej Rzeczpospolitej, działający w ramach stowarzyszenia Społeczeństwo FAIR. Na razie Anna Grodzka nie myśli o zaangażowaniu się w partyjną politykę, choć ma nadzieję, iż powstanie nowa formacja po stronie lewicy. Jak mówi Wirtualnej Polsce Grodzka, jej "wielką nadzieją” jest Robert Biedroń.
– Jest nadzieją na to, że w Polsce będzie wreszcie normalnie. Chciałabym, by Robert został przywódcą ruchu politycznego z prawdziwego zdarzenia, że "rozbetonuje” PO-PiSowy blok polegający na tym, że prawica kłóci się z prawicą. Sposób na rozwiązywanie problemów społecznych leży po lewej stronie – przekonuje Anna Grodzka.
Jak mówi nam była posłanka, w takim lewicowym ruchu widzi m.in. Barbarę Nowacką ze swoim stowarzyszeniem Inicjatywa Polska oraz Partię Razem. – Mam nadzieję, że będą wspólnie działać i połączą siły, żeby przeciwstawić się tej konserwie, która obecnie rządzi w Polsce – przyznaje Grodzka.
"Schetyna się nie liczy. SLD - kompromitacja"
A co z SLD? – Nigdy bym już SLD nie nazwała lewicą, choć działa tam wielu wartościowych ludzi. Ale SLD przez lata wspomagał koncepcję neoliberalnej globalizacji, a nie koncepcję społecznej Polski i Europy. To skompromitowana partia – mówi nam Anna Grodzka.
Jak na tym tle rysuje się w oczach byłej posłanki największa partia opozycyjna? – Rola Platformy jest absolutnie przeceniana, tak samo jak rola Grzegorza Schetyny, który dziś się tak naprawdę nie liczy. Pozycja PO w sondażach wynika głównie z tego, że na razie nie ma innej alternatywy. Jeśli się ją stworzy, to PO nie ma szans. To, co robi Schetyna, tak naprawdę nie jest ważne. To Robert Biedroń stoi po stronie racji – przekonuje Grodzka.
Czy była posłanka może znów czynnie zaangażować się w politykę? – Na razie zdrowie wyklucza moją czynną obecność, np. na demonstracjach, ale jeśli się wykuje nowy ruch na lewicy, to będę się zastanawiać – zdradza nam.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl