Anna Dymna: ks. Twardowski o wielkich rzeczach mówił prosto, jak dziecko
Aktorka Anna Dymna powiedziała, że ks. Jan Twardowski mówił w swoich wierszach o
najważniejszych sprawach - tych najpiękniejszych i
najstraszliwszych - ale zawsze prosto, jak dziecko.
Dymna podkreśliła, że całe życie czyta wiersze ks. Twardowskiego i że były one bardzo często prezentowane podczas poetyckiego cyklu Krakowski Salon Poezji. Bo ludziom jak tlen potrzebne są proste słowa - uważa aktorka.
On pisał tak, żeby każdy mógł zrozumieć, że ludzie są sobie potrzebni, że miłość do drugiego człowieka jest połączona z samotnością, że w cierpieniu jest nadzieja, "bo kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno"- podkreśliła cytując wiersz ks. Twardowskiego.
Zdaniem Dymnej, ks. Twardowski najbardziej zwracał uwagę na to, że "człowiek jest potrzebny człowiekowi". Przez drugiego człowieka, dzięki niemu - nawet jeśli ktoś nie wierzy w Boga - może się do niego zbliżyć - mówiła.
Był taki sam jak jego wiersze. Przedwczoraj, dzień przed śmiercią, byłam u niego ostatni raz w szpitalu. Nie rozmawialiśmy o jakichś wielkich rzeczach, ale o tych małych, po prostu. Mówił, że napiłby się naleweczki, zjadł coś dobrego. I chyba po raz pierwszy widziałam, żeby ktoś się tak cieszył, że mnie widzi - opowiadała aktorka.
Anna Dymna znana jest ze swojej charytatywnej działalności. Kiedy spotykam się z chorymi, cierpiącymi ludźmi, często czytam im taki wiersz ks. Twardowskiego: "Podziękuj za cierpienie, czy umiesz, czy nie umiesz. Bez niego nigdy nie wiesz, ile miłość kosztuje" - powiedziała.