Prawie 5 tys. internautów wzięło udział w ankiecie Wirtualnej Polski. Pytaliśmy: "Czy uważasz, że zwycięstwo Le Pena w I turze wyborów prezydenckich jest zagrożeniem dla procesu rozszerzenia UE?" Twierdząco odpowiedziało 51% internautów, nie - 49%.
W niedzielę, w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji, nieoczekiwany sukces odniósł kandydat skrajnie prawicowego Frontu Narodowego - Jean-Marie Le Pen (17,02% poparcia). W drugiej turze zmierzy się on z obecnym prezydentem Jacquesem Chiracem (19,67%).
Analitycy polityczni, którzy nie zdołali przewidzieć sukcesu Le Pena w pierwszej turze, teraz przepowiadają zdecydowane zwycięstwo Chiraca w drugiej turze wyborów, 5 maja, bo przywódcy partii politycznych wszelkich odcieni, z wyjątkiem skrajnej prawicy, zaczęli już wzywać swych zwolenników, aby poparli dotychczasowego prezydenta i w ten sposób zagrodzili Le Penowi drogę do Pałacu Elizejskiego. Pierwsze sondaże opinii publicznej, przeprowadzone po ogłoszeniu wyników pierwszej tury, wskazują, że 69-letni Chirac może zdobyć za dwa tygodnie do 80% głosów.
Internauta DaX uważa, że każdy kraj chowa w swych granicach jakiegoś odmieńca. Francja ma Lepena my mamy Leppera.
Raf pyta _ co chcecie, facet ma własne poglądy a zadymiarze z lewicy obrażają się na demokracje i wynik wyborów, bo odpadł ich kandydat. Co by było gdyby sympatycy pozostałych kandydatów robili takie jatki?_.
Niech żyje Le Pen! Komuniści zawsze mieli problem z zaakceptowaniem demokracji. Nareszcie jest nadzieja na Francję normalną! - pisze internauta podpisujący się mkazimierz@interia.pl.
Odmiennego zdania jest Gadduła - Popierając Le Pena popieracie faszyzm, to tak jak byście popierali mordowanie waszych rodzin podczas II wojny światowej!. Lepper, Lepen - katastrofa wolności i demokracji - wtóruje mu lenow nowak (lenow@wp.pl).
Tymczasem KS napisał: Czym jest protest przeciw Le Penowi? Sytuacja jest zaskakująco podobna do tej z Austrii gdy po władzę sięgała partia Haidera. Tak zwana wspólnota międzynarodowa czyli m.in. Unia Europejska protestują bo się boją... czego? Że ktoś poprowadzi kraj "wspólnoty" inną drogą... teraz robi się wszystko (co słychać także w polskich mediach), by Le Pena ukazać jako człowieka który wspina się po władzę wbrew woli ludu. Jak to więc... lud wybrał demokratycznie a obcy przywódcy protestują?
KS dodaje: opozycja przeciw Le Penowi jest także w samej Francji (wiadomo: obcokrajowcy, socjaliści itd.) ale szary człowiek z daleka wyobraża sobie że ktoś uzurpował sobie władzę (ale de facto jeszcze jej nie ma), bo w telewizji pokazywane są prawie wyłącznie demonstracje niezadowolenia i komentarze krytyczne wobec przywódcy skrajnej prawicy. Obraz ukazywany opinii publicznej na świecie jest celowo zafałszowany - uważa internauta. (an)