"Anglia upadła z powodu depresji króla"
Psycholog z uniwersytetu Tulane w Nowym
Orleanie wysunął tezę, że anglosaski król Harold II został
pokonany w XI w. pod Hastings, bo cierpiał na kliniczną depresję -
informuje brytyjski tygodnik "Independent on Sunday".
Każdy szkolny uczeń w Anglii wie, iż bitwa pod Hastings (14 październik 1066 roku) przyniosła zwycięstwo Wilhelmowi Zdobywcy dlatego, iż armia Harolda II była wyczerpana długim marszem z północy, gdzie stawiła czoła norweskiemu najeźdźcy.
Tymczasem według psychologa Maxa Sugara, Harold II - zahartowany w bojach władca - na wiele miesięcy przed bitwą rozstrzygającą o losach jego kraju cierpiał na kliniczną depresję, ponieważ przestał wierzyć w zbawienie własnej duszy.
Jak pisze tygodnik, Sugar, który prowadził badania nad życiem ostatniego władcy anglosaskiego, twierdzi, iż Harold II nigdy się psychicznie nie pozbierał po tym, jak w marcu 1066 roku papież ogłosił go heretykiem.
"Harold zmagał się wewnętrznie z uczuciami winy i straty, głównie dlatego, iż miał poczucie, iż jest heretykiem, którego papież obrał sobie za cel ataku w świętej wojnie" - pisze tygodnik cytując Sugara.
"Jego niekompetentne przywództwo da się wytłumaczyć przeświadczeniem, iż jego dusza nie będzie po śmierci zbawiona, a tym samym nie ma sensu, by robił sobie nadzieje na życie wieczne" - dodaje naukowiec.
Także strzała, którą został trafiony w oko, zapewne nie poprawiła mu samopoczucia - dodaje od siebie tygodnik.
Historycy sądzą, iż gdyby nie podbój normandzki, Anglia najprawdopodobniej byłaby częścią północnoeuropejskiego, skandynawskiego świata. Choć był to podbój okrutny, Anglia dzięki niemu otworzyła się na europejską kulturę, teologię i naukę.