Andżelika Borys i 8 Polaków na krótko zatrzymano na Białorusi
Białoruskie władze na krótko
zatrzymały w niedzielę w strefie przygranicznej szefową Związku
Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelikę Borys i ośmiu innych Polaków.
Według białoruskich służb ochrony pogranicza grupa znajdowała się przy granicy białorusko-litewskiej bez stosownego zezwolenia. Wśród zatrzymanych był również redaktor "Magazynu Polskiego" Igor Bancer.
Polski konsul generalny w Grodnie Adam Bernatowicz poinformował, że wszystkich zwolniono po około dwóch godzinach.
Doszło do zatrzymania, wyjaśnień, bodajże dwie godziny spędzili na posterunku - powiedział dyplomata w rozmowie telefonicznej z agencją. Mam potwierdzenie, że wszyscy (...) wrócili już do swoich domów i są bezpieczni - dodał Bernatowicz.
Konsul tłumaczył, że grupa Polaków wraz z panią Borys przyjechała z Grodna na prywatne zaproszenie do położonej w okolicach granicy miejscowości Raduń. Władze przerwały spotkanie, domagając się specjalnych przepustek, które muszą mieć nie mieszkający tam obywatele Białorusi oraz wszyscy cudzoziemcy. Grupa z Grodna ich nie posiadała.
Można było się domyślić, że intencją władz było, żeby nie dopuścić do tego spotkania, czy w jakiś sposób je skomplikować - powiedział konsul Bernatowicz.
Ale z tego co wiem, pani prezes później wróciła tam i dalej spotkanie prowadziła - dodał dyplomata.