Andrzej Pągowski o nowym logo Polski
Trwające głosowanie na logo, które ma stać się symbolem Polski za granicą (do wyboru są trzy znaki, symbolizujące sprężynę wpisaną w kontury granicy Polski), wzbudza ogromne emocje. - W moim życiu wiele było takich sprężynowych odbić - zaliczyłem serię bolesnych kopniaków, zanim odniosłem sukces. Wydaje mi się wręcz, że my Polacy chyba potrzebujemy takiego dociskania, wystarczy spojrzeć na naszą piłkarską reprezentację, która najpierw musiała dostać mocno w kość, by wreszcie wygrać z mistrzami świata - mówi w rozmowie z WP.PL grafik Andrzej Pągowski.
21.10.2014 | aktual.: 22.10.2014 08:18
Linia graficzna znaku została zatwierdzona przez Radę Promocji Polski. Radosław Sikorski (jeszcze jako szef MSZ) wskazał, że wybór znaku ma odbyć się na drodze głosowania i przy społecznej akceptacji. Wybory rozpoczęły się 14 października br. o godzinie 11:00 i potrwają do 28 października do 24:00. Głosować można na stronie internetowej logodlapolski.pl.
Organizatorami akcji są SKM SAR, Krajowa Izba Gospodarcza, Konfederacja Lewiatan oraz Pracodawcy RP. Organizacje wspólnie powołają Fundację "Marka dla Polski", która będzie zajmowała się promowaniem nowego znaku. Logo zostanie przekazane bezpłatnie Skarbowi Państwa, dzięki temu instytucje publiczne będą mogły korzystać z niego nieodpłatnie.
WP: Joanna Stanisławska: Wybór nowego logo dla Polski to powinno być narodowe święto. Tymczasem rozlała się fala hejtu. Co się stało? Skąd tyle negatywnych emocji?
Andrzej Pągowski: - To chyba nasza polska specyfika. Kochamy się kłócić o takie sprawy, przypomnijmy sobie, jaką ilość pomyj wylano przy okazji rebrandingu PKO BP czy NBP. A że teraz chodzi o logo całego kraju to i skala oburzenia jest większa. Czujemy się, jakby skrzykiwano nas na wojnę z Krzyżakami.
WP: Pan broni "sprężyny". Za co ją pan polubił?
- Chcę podkreślić, że nie jestem autorem tej kampanii, ale zgodziłem się zostać jej ambasadorem, bo nowe logo i wiążące się z nim symboliczne konotacje, wzbudziły mój entuzjazm. Brytyjczyk Wally Olins dostrzegł w Polakach tę szczególną właściwość - sprężystość - to, że im bardziej, jako naród, jesteśmy dociskani, przytłaczani, tym mocniej się wybijamy i tym większą emitujemy energię. Jej przejawem były nasze kolejne powstania narodowe i zrywy, z których ostatni miał miejsce w 1989 r. Sam mam poczucie, że w moim życiu wiele było takich sprężynowych odbić - zaliczyłem serię bolesnych kopniaków, zanim odniosłem sukces. Wydaje mi się wręcz, że chyba potrzebujemy takiego dociskania, wystarczy spojrzeć na naszą piłkarską reprezentację, która najpierw musiała dostać mocno w kość, by wreszcie wygrać z mistrzami świata.
WP: Niestety wielu odbiorców zamiast sprężyny widzi tylko kilka kresek.
- Jeżeli ludzie wyobrażają sobie, że praca grafika polega na tym, że kiedy słyszy hasło "sprężyna" to odmalowuje ją 1:1, to świadczy o zupełnym niezrozumieniu tego zawodu. Ten symbol musiał zostać graficznie przetworzony.
WP: Polacy, jak napisał Tomasz Lis, poczuli się "robieni w trąbę". Jeden z powtarzających się zarzutów w stosunku do projektu mówi o tym, że przecież już jedno logo mamy: to nasze symbole narodowe - godło i flaga, więc po co wydawać miliony złotych na tworzenie kolejnego.
- Logo nie jest konkurencją dla godła, ale ma je chronić przed tym, by nie znalazło się tam, gdzie nie powinno. Przy tej okazji Paweł Tyszkiewicz, szef Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR, zawsze powołuje się na przykład podpasek. No bo jak by wyglądało nasze godło na takim produkcie? Moim zdaniem większość głosów niezadowolenia bierze się z niedoinformowana. Gdyby osoby, które nieraz w sposób bardzo chamski komentują tę sprawę, znały opowieść, jaka towarzyszyła powstawaniu tego projektu, miałaby do niego inne podejście. Rolnik spod Płocka może reagować emocjonalnie, ale dziwię się, że tak mocno i "celebrycko" zaatakował ten znak Lis. Pojawia się jednak coraz więcej głosów merytorycznych, np. Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej.
WP: Od dawna funkcjonuje już bardzo udany znak "Teraz Polska". On nie wystarczy?
- Jego autor prof. Henryk Chyliński to wybitny twórca, który ma na swoim koncie takie wspaniałe znaki graficzne, jak logo Polskiego Radia i Orlenu. Tyle, że to doskonały znak na rynek polski, ale on się nie nadaje do promocji za granicą.
WP: Jakie powinno być dobre logo?
- Nie ma jednej recepty. To przede wszystkim powinien być znak, który jest pojemny, nowoczesny, do którego można "dorobić" pozytywną historię, którą potem można marketingowo wykorzystywać. Od początku powinno być obudowane całym komunikatem marketingowym. Bo z najlepszego logo, poza kompletnie banalnymi typu logo ze słoneczkiem czy łódeczką, ludzie nie odbierają od razu przekazu. Ale ogólnie wygląda to tak, albo trafi do odbiorców albo nie.
WP: Czy w tym wypadku nie jest jednak tak, jak u Gombrowicza: jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca?
- Zaangażowałem się w tę akcję, bo uważam, że ten znak jest dobry. Może nie idealny, ale przyzwoity i z dobrym "zapleczem". Mam nadzieję, że dopracowany będzie budował naszą markę przez lata. Wielką wartością dodaną jest też autorstwo Wally'ego Olinsa.
WP: Wybór zagranicznej gwiazdy również został skrytykowany. "Nie ma już dobrych polskich artystów?!" - oburzano się.
- W branży brandingowej na świecie to jedno z najmocniejszych nazwisk. Ponieważ poparłem ten wybór, zostałem oskarżony o to, że niszczę Polskę i zabieram pracę polskim twórcom. Nie zmienię jednak zdania, że nieraz osoba z zagranicy, ponieważ ma większy dystans, może więcej dostrzec, dokonać trafniejszej syntezy. W Polsce mamy doskonałych twórców, ale taka sama ilość pomyj była na nich wylewana, kiedy prezentowali swoje pomysły. Zawsze pojawia się ten sam argument: takie trzy kreski to sam mogę narysować i że to wyrzucanie kasy w błoto. Więc drogi malkontencie, dlaczego sam na to nie wpadłeś?
WP: Co w takim razie poszło nie tak?
- Myślę, że należało poinformować Polaków wcześniej, że taki projekt powstaje i że nie jest to kwestia ostatnich miesięcy, ale owoc blisko 10 lat pracy. Wally Olins przeczytał kilkadziesiąt książek o Polsce, żeby znaleźć ten symbol! Szkoda, że internauci głosując nie mogą obejrzeć pełnego logotypu - z napisem "Polska" i hasłem. Dobrze by było, gdyby mogli sobie zwizualizować, jak to logo będzie dodatkowo rozbudowywane.
WP: Lawinę dyskusji wywołała też kwestia finansów. Wielu Polaków, jak wynika z komentarzy poczuło się okradzionych, choć przecież pieniądze na zakup nowego logo pochodzą ze zbiórki przeprowadzonej wśród firm, zrzeszonych m.in. w organizacjach biznesowych.
- Myślę, że ten aspekt został sztucznie rozdmuchany. Uważnie obserwowałem rozwój tej dyskusji - na początku w komentarzach była podawana kwota w euro, ale dwieście dwadzieścia tysięcy nie działa tak na wyobraźnię, jak milion złotych, więc szybko to przeliczono (śmiech). Hejterzy nie zdają sobie jednak sprawy, że ci, którzy stoją za tą akcją też są taką sprężyną, która wybije w górę. Nie widzę u nich zniechęcenia krytyką, ale jeszcze większą mobilizację, by ulepszać ten projekt.