Andrzej Lepper: PSL nie powinno stawiać żadnych warunków
PSL też powinno zadeklarować, że chce wejść do koalicji, nie stawiać warunków żadnych, bo my co do programu stawiamy wymagania, natomiast co do stanowisk nie stawiamy, a PSL dziwnie mówi, że dwa resorty na wyłączność. Ja pytam: jaką wyłączność? - powiedział Andrzej Lepper, lider Samoobrony w "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia: W tym tygodniu będzie już sprawa załatwiona koalicji parlamentarno-rządowej?
Andrzej Lepper: Trzeba by powiedzieć, że powinna być, nareszcie powinna być, dlatego że wszyscy chyba już jesteśmy zmęczeni. Politycy to nic nie szkodzi, że są zmęczeni, bo taka ich rola i za to biorą pieniądze, ale społeczeństwo też już ma dosyć tego czekania, tych przepychanek, tego – można powiedzieć brutalnie – kupczenia, bo Polska czeka na zmiany, czeka na konkretne działania i gospodarka naprawdę musi się rozwijać. Ona się co prawda rozwija, wzrost jest, ale społeczeństwo tego jeszcze nie odczuwa. I trzeba zrobić wszystko, abyśmy stworzyli stabilny, większościowy rząd, który zajmie się pracą, a nie ciągłymi przepychankami i konferencjami prasowymi.
Mówi pan „powinno”. A co by się musiało stać, żeby do podpisania umowy koalicyjnej nie doszło?
- Myślę, że dzisiaj, w poniedziałek powinno dojść do spotkania władz PiS-u i Ligi Polskich Rodzin i Polskie Stronnictwo Ludowe też powinno zadeklarować, że chce wejść do koalicji, nie stawiać warunków żadnych, bo my co do programu stawiamy wymagania, natomiast co do stanowisk nie stawiamy, a Polskie Stronnictwo Ludowe dziwnie mówi, że dwa resorty na wyłączność. Ja pytam: jaką wyłączność? Jeżeli to ma być wicepremier i ministrów dwóch w resortach gospodarczych, bo gospodarka i budownictwo, to resorty bardzo poważne i tam ma się nikt im nie wtrącać do tego, no to takiego przypadku ja na świecie naprawdę nie znam, to jest ewenement jakiś, żeby premier, rząd nie miał wpływu na to, co się dzieje w którymkolwiek resorcie.
Tak że tak nie wolno stawiać sprawy, trzeba usiąść do stołu. I nie może tak być, że PiS rozmawia po kolei z każdym. Oczywiście, że na początku jest to dobre, bo trzeba wiedzieć, kto chce wejść do rządu, natomiast dzisiaj już czas, aby przy tym stole usiadły trzy partie, a nawet i cztery partie. Jesteśmy za tym, żeby cztery były. Usiądźmy razem i powiedzmy, co chcemy zrobić, kto odpowiada za co, ale odpowiadamy wszyscy za kraj.
A poza Samoobroną takiej jednoznacznych deklaracji o współpracy z Prawem i Sprawiedliwością nie słyszałem ani z ust polityków Ligi Polskich Rodzin, ani Polskiego Stronnictwa Ludowego. To jak to we czterech siadać?
- Dzisiaj nawet czytałem w TVN na pasku, że pan Roman Giertych wczoraj złożył propozycję, że dzisiaj są gotowi do...
„Moje ugrupowanie jest gotowe do wtorku podpisać umowę koalicyjną z Prawem i Sprawiedliwością.”
- Tak jest. No więc jest to deklaracja jasna, zrozumiała, chyba że za tym coś się kryje, że kiedy siądą do stołu, to znowu jakieś przepychanki będą. Ale nie chce mi się w to już wierzyć. Myślę, że już wszyscy dojrzeli do tego, żeby tą koalicję stworzyć.