Andrzej Lepper: będę stał na straży przestrzegania prawa
Obowiązkiem moim jako posła, a dzisiaj również jako wicemarszałka Sejmu, jest stać na straży przestrzegania prawa. Składałem ślubowanie i powiedziałem: „Tak mi dopomóż Bóg”, więc w imię i Konstytucji, i w imię praw ludzkich, ja będę stał na straży przestrzegania prawa - powiedział Andrzej Lepper w audycji "Sygnały Dnia".
Sygnały Dnia: Emocje te same, co w 2001 roku?
Andrzej Lepper: Emocje może trochę mniejsze, dlatego że jednak cztery lata już byłem posłem, cztery lata takiego jakby obycia w Sejmie dało dużo do myślenia i mnie, i naszej partii. Jesteśmy dzisiaj na pewno postrzegani inaczej niż cztery lata temu. Dzisiaj w naszych szeregach są ludzie, którzy są przygotowani do sprawowania najwyższych urzędów w państwie, są ludzie, którzy są kompetentni, ludzie, którzy mogą w każdej chwili zająć miejsce tych, którzy źle rządzą Polską.
Myśli pan, że pan po tych czterech latach też jest innym politykiem, innym człowiekiem?
- Człowiek się cały czas zmienia, panie redaktorze. Każdy z nas zmienia się, każdy z nas rozwija się. Są przypadki, że ludzie uwsteczniają się w swoich poglądach, w swoim zachowaniu...
Ale to też zmiana.
- To też zmiana, ale niekorzystna zmiana. Ja myślę, że pewne postępy na pewno robi większość społeczeństwa i my chyba jesteśmy w tej grupie. Ja staram się być człowiekiem konsekwentnym w swoich działaniach, co nie znaczy, że stosuję metody te same cały czas.
Pamięta pan, za co wtedy został odwołany ze stanowiska marszałka cztery lata temu? Wytrwał pan na tym stanowisku miesiąc.
- Panie redaktorze, żeby wszyscy wiedzieli w Polsce – ja nie zostałem odwołany za to, co powiedziałem w Sejmie, bo w Sejmie powiedziałem to w dniu, kiedy odwoływano mnie z wicemarszałka. Odwołany zostałem za to, że pojechałem do Włocławka bronić kupców, których mieli eksmitować z placu, gdzie miał powstać supermarket kolejny...
Ale to była legalna eksmisja wtedy.
- Legalna eksmisja i legalne moje działanie, bo dogadałem się z komornikiem, dogadałem się z policją, od eksmisji odstąpiono. I później broniłem jeszcze dwóch rodzin, które chciano eksmitować na bruk, jedna rodzina z Warszawy, jedna z Radomia. No i to wszystko spowodowało wielki szum w mediach, że Lepper samochodem służbowym, wicemarszałek Sejmu pojechał przeciwstawić się prawu. Nie, ja pojechałem bronić prawa. A to, co powiedziałem później z trybuny sejmowej, to już nie miało żadnego znaczenia.
Po tym, jak został pan ponownie wybrany na wicemarszałka Sejmu, zapewniał pan dziennikarzy, że nie ma zamiaru się zmieniać. Co to znaczy?
- Tak, ja nie mam zamiaru i powiedziałem to już dzisiaj tutaj, że jestem konsekwentny w swoich działaniach. Oczywiście, że ja mogę zmieniać się na lepsze, mogę na pewno być człowiekiem doświadczonym bardziej, natomiast żebym ja odchodził od tego, że będę bronił ludzi biednych, że będę bronił emerytów, rencistów, bezrobotnych, że będę walczył o zasiłki dla wszystkich, którzy nie mają pracy nie z własnej winy, że będę bronił polskich rolników, polskich robotników, no to żadna funkcja mnie w tym nie przeszkodzi. Będę starał się robić to zgodnie z prawem. Natomiast chcę powiedzieć państwu, że jeżeli prawo działa przeciwko ludziom, a częste tego wypadki mamy u nas, w Polsce, to takie prawo nie jest prawem i temu prawu trzeba się przeciwstawić. Jeżeli będzie trzeba bronić polskich zakładów pracy przed sprzedażą ich za tak zwany „psi grosz”, jeżeli trzeba będzie bronić polskich rolników przed eksmisją czy zniszczeniem rolnictwa, to też będę tego bronił metodami wszystkimi, ważne, żeby były one skuteczne.
Wtedy pojawiło się takie sformułowanie „lepperyzacja” prawa.
- Oj, i „falandyzacja” prawa była...
Ale sądzi pan, że to jest rzeczywiście wyjście, że każdy, komu się nie podoba prawo, może postępować niezgodnie z nim?
- Absolutnie nie. Jeżeli prawo działa przeciw ludziom, a takie wypadki w Polsce mamy, bo Konstytucja wyraźnie stanowi, że wszyscy, którzy nie mają pracy przez dłuższy okres czasu, należy im się minimum socjalne takie, które gwarantuje godne życie im i ich rodzinom. Jeżeli ten artykuł z Konstytucji, a Konstytucja jest najwyższym aktem prawnym, inne akty to są tylko akty pomocnicze jakby, jeżeli ten najwyższy akt prawny nie jest przestrzegany w praktyce – bezpłatna służba zdrowia, nauka, szacunek dla człowieka, ochrona ludzi starszych, matek wychowujących samotnie dzieci – no to, panie redaktorze, wybaczy pan, ale ktoś te prawa łamie, a łamią je kolejne rządy. Więc obowiązkiem moim jako posła, a dzisiaj jako wicemarszałka Sejmu również jest stać na straży przestrzegania prawa. Na to składałem ślubowanie i powiedziałem: „Tak mi dopomóż Bóg”, więc w imię i Konstytucji, i w imię praw ludzkich ja będę stał na straży przestrzegania prawa.
Powiedział pan przed chwilą jednak, że będzie pan to prawo, które jest niezgodne z interesem ludzi, tak przynajmniej zrozumiałem...
- Tak.
... przekraczał, może tak to nazwijmy.
- Czy przekraczał, nie, ale będę konsekwentnie chciał, aby to prawo było przestrzegane, aby to prawo broniło ludzi najsłabszych, a nie tylko tych, którym żyje się dobrze.