Andrzej Kalwas: gdy prokurator ulega naciskom, to się dyskwalifikuje jako funkcjonariusz
Dla mnie prokurator, który ulega naciskom; już nie chcę mówić o sądach, bo to w ogóle nie wchodzi w rachubę, nawet przez gardło mi to nie chce przejść, żeby sąd mógł ulegać naciskom i nie ulega; ale jeżeli prokurator ulega naciskom wszelkiego rodzaju, to i on się dyskwalifikuje jako funkcjonariusz tego rodzaju organu wymiaru sprawiedliwości - powiedział minister sprawiedliwości Andrzej Kalaws w "Salonie Politycznym Trójki".
Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze, czy odwoła pan Ryszarda Stefańskiego z funkcji swojego zastępcy?
Andrzej Kalwas: Przede wszystkim chciałbym zacząć od takiego stwierdzenia, że zarówno pan prokurator Stefański, jak i pan prokurator Kapusta zeznawali w prokuraturze, przed prokuraturą katowicką. Należy przyjąc, że mimo, że złożyli te wyjaśnienia przed prokuratura i jak wiadomo przed komisją śledczą , że mówili to samo i w prokuraturze, i w komisji śledczej.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale według komisji prokurator Stefański złożył fałszywe zeznania w prokuraturze w Katowicach.
Andrzej Kalwas: Tego nie wiemy jeszcze. Prokuratura będzie musiała odnieść się do ewidentnie, gołym okiem widocznych, to też przyznaję, rozbieżności w zeznaniach. I o ile, zresztą opinia publiczna o tym wie, że pan prokurator Stefański, media o tym informowały, natychmiast wniósł o ponowne przesłuchanie jego przez komisję śledczą.
Jolanta Pieńkowska: I przez prokuraturę w Katowicach, bo jednak przypomniał sobie, że notatkę UOP widział, mimo , że w prokuraturze katowickiej zeznał, że jej nie widział?
Andrzej Kalwas: Potem i na pewno dojdzie, w moim przekonaniu do konfrontacji tych świadków. Z tym się wiąże to, o czym pani redaktor na wstepie mówiła, czy odwołam, czy nie odwołam. Jest istotnie taki wniosek...
Jolanta Pieńkowska: Posła Romana Giertycha.
Andrzej Kalwas: ...jednego z członków komisji śledczej dotyczący odwołania prokuratura Stefańskiego. No, tu trzeba stwierdzić, że pan poseł zawsze wykazuje dużą aktywność, jeżeli chodzi o odwoływanie prokuratorów Rzeczpospolitej. To będzie można zrobić dopiero wtedy, podjąć taką decyzję, kiedy zarówno prokuratura, jak i komisja śledcza. Czy też po dokonaniu ewentualnej konfrontacji obu świadków, po dokładnym zbadaniu ustali, że rozbieżności w zeznaniach są oczywiste, to wtedy na pewno podejmę bez zbędnej zwłoki decyzję.
Jolanta Pieńkowska: Ale pan sam przyznaje panie ministzre, że rozbieżności są.
Andrzej Kalwas: Tam, ale muszę wiedzieć...
Jolanta Pieńkowska: Kto mówi prawdę?
Andrzej Kalwas: Bez wątpienia, kto mówi prawdę, bo nie może być dwóch prawd. Prawda jest tylko jedna. Nie może czarne być jednocześnie białe, ani białe jednocześnie czarne.
Jolanta Pieńkowska: Ale nie wyklucza pan odwołania prokuratora Stefańskiego?
Andrzej Kalwas: Ja nie wykluczam żadnych decyzji służbowych, które zostaną podjęte. I jeżeli mijał się z prawdą którykolwiek z prokuratorów, poniesie konsekwencje służbowe.
Jolanta Pieńkowska: A jak pan odebrał zeznania prokuratora Kapusty i prokuratora Łabudy , którzy zeznali przed komisją, że prokuratura została wmanewrowana w sprawę Orlen-u przez służby specjalne?
Andrzej Kalwas: Tą sprawę trzeba będzie dokładnie wyjaśnić. W ogóle tutaj dotykamy kwestii najważniejszej, kwestii, która jest credo mojego urzędowania.
Jolanta Pieńkowska: Naciski na prokuraturę?
Andrzej Kalwas: Tak. W pierwszym dniu swojego urzędowania powiedziałem, że jeżeli stwierdzę, przede wszystki stwierdzę tak, że hierarchiczne podporządkowanie prokuratury w żadnym razie nie może oznaczać wpływu, poddawania się naciskom, wpływom na merytoryczne decyzje. Jeżeli stwierdzę, że prokuratorzy, w tej czy innej sprawie ulegali naciskom politycznym, czy na przykład medialnym, żeby się przypodobać szefom, czy politykom, wyciągnę surowe i jednoznaczne konsekwencje.
Jolanta Pieńkowska: A jakie to mogą być konsekwencje, na przykład wobec prokuratorów Łabudy i Kapusty?
Andrzej Kalwas: To też będzie wszystko zależało od tego, czy rzeczywiście mówimy w tej chwili o próbach ulegania, czy też rzeczywistemu uleganiu naciskom ze strony zewnętrznych różnych organów innych, czy też polityków, czy też mediów. Każdy prokurator, który ulega naciskom, który nie jest niezależny pomimo hierarchicznego podporządkowania, specyficznego, właściwego dla prokuratury całego swiata, w zasadzie większości krajów świata, to się dyskwalifikuje.
Jolanta Pieńkowska: Czy zgadza się pan z tym, co mówi Zbigniew Siemiątkowski :"...prokuraturzy mogli przecież wyrzucić za drzwi funkcjonariuszy UOP-u. prokuratorzy się samooskarżyli. To kompromitacja dla urzędników tej rangi..."?
Andrzej Kalwas: W dużej mierze się zgadzam, dlatego, że to jest kwestia oczywiście także pewnych nawyków, pewnego braku poczucia niezależności w działaniu. Niestety, to w niekórych prokuratorach to tkwi. Nie będziemy, to nie jest czas i miejsce, żeby prowadzić socjologiczno-teoretyczne badania dlaczego tak jest. Ale w każdym bądź razie dla mnie prokurator, który ulega naciskom; już nie chcę mówić o sądach, bo to w ogóle nie wchodzi w rachubę, nawet przez gardło mi to nie chce przejść, żeby sąd mógł ulegać naciskom i nie ulega; ale jeżeli prokurator ulega naciskom wszelkiego rodzaju, to i on się dyskwalifikuje jako funkcjonariusz tego rodzaju organu wymiaru sprawiedliwości.
Jolanta Pieńkowska: A jeśli było tak, jak mówią prokuratorzy Łabuda i Kapusta, że to prokurator Stefański na nich naciskał w tej sprawie?
Andrzej Kalwas: Tego też nie wiemy. Będziemy to wyjaśniać. wszystko to będzie zarówno przedmiotem wyjaśnień zarówno prowadzonych przez prokuraturę, jak i przez komisję śledczą.
Jolanta Pieńkowska: A może się tak okazać, że trzej prokuratorzy pożegnają się ze swoją pracą, ze swoim zawodem?
Andrzej Kalwas: Wszystko jest możliwe. Ale wszystko zależy od dokładnych badań, dokładnego wyjaśniania wszelkich tych rozbieżności. Zarówno w oparciu o dobrą współpracę, chciałem to powiedzieć, o dobrą współpracę, jaka jest między komisją śledczą i prokuraturą, prokuratorami. Ale ona musi się opierać tylko na prawie. W ramach prawa, zgodnie z prawem i nie na zasadzie uczestniczenia prokuratury w jakiejkolwiek hucpie, czy też happeningach politycznych, co niestety ma miejsce i co widać gołym okiem.
Przeczytaj cały wywiad