PolskaAndrzej Gołota oczyszczony

Andrzej Gołota oczyszczony

Sąd Rejonowy w Sopocie umorzył
sprawę przeciwko Andrzejowi Gołocie. Bokser był oskarżony o
pobicie mężczyzny w 2002 r. przed jednym z hoteli w tym mieście.
Groziło mu od trzech miesięcy do 5 lat więzienia.
Andrzeja Gołoty nie było w sądzie podczas ogłoszenia wyroku.

27.06.2005 | aktual.: 27.06.2005 16:37

Sąd stwierdził, że był zmuszony umorzyć sprawę m.in. dlatego, że powoływani biegli podczas procesu orzekli, iż obrażenia odniesione przez producenta reklam z Warszawy, Jarosława T., nie były tak poważne, by ścigać Gołotę z urzędu.

Jest to rozstrzygnięcie formalne, które nie przesądza tego, czy oskarżony faktycznie dopuścił się jakiegokolwiek przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego, czy też nie. Są dowody, które przemawiają za tym, że jakieś ciosy zostały zadane, są dowody, które świadczą o czymś zupełnie przeciwnym - argumentował werdykt o umorzeniu sprawy sędzia Piotr Rogoziński.

O "umiarkowanej satysfakcji" mówił po ogłoszeniu wyroku obrońca sportowca mec. Wojciech Cieślak. Umiarkowana satysfakcja dlatego, że do skazania nie doszło, do uniewinnienia także. Mówiąc językiem sportowym, ta walka się w ogóle nie odbyła pomiędzy panem Gołotą a urzędem prokuratorskim - powiedział Cieślak. Dodał, że jeszcze w poniedziałek postara się przekazać Gołocie wiadomość o umorzeniu sprawy.

Proces Gołoty zakończono w ubiegłym tygodniu po przesłuchaniu biegłych ze Szczecina. Wydali oni korzystną dla boksera opinię na temat obrażeń ciała odniesionych przez poszkodowanego. Orzekli, że nie odniósł on takich obrażeń, które wymagałyby leczenia powyżej siedmiu dni. Nie było też narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia.

Poprzedni specjalista z zakresu medycyny sądowej na rozprawie 12 stycznia także uznał, że Jarosław T. odniósł lekkie obrażenia, które w żadnym stopniu nie zagrażały jego życiu lub zdrowiu. Sąd postanowił jednak powołać kolejnych biegłych.

Akt oskarżenia przeciw Gołocie oparty był na opinii biegłego sądowego. Orzekł on, iż pokrzywdzony odniósł obrażenia wymagające leczenia powyżej siedmiu dni. W takim przypadku prokuratura ściga sprawcę pobicia z urzędu. Biegły podczas procesu zmienił jednak zdanie i dlatego powoływano kolejnych ekspertów.

We wrześniu 2004 r. prokuratura w Sopocie poinformowała o odstąpieniu od oskarżenia boksera o pobicie, ale sąd dalej prowadził postępowanie (odstąpienie od oskarżenia nie obliguje sądu do jego zakończenia). Powodem zmiany decyzji prokuratury było właśnie uznanie przez biegłego, że ofiara napaści doznała nieznacznych obrażeń. Poinformowany o tym pokrzywdzony nie wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko Gołocie.

Bokser odpowiadał za pobicie Jarosława T. od marca 2003 r. Tuż po tym został zatrzymany i po postawieniu zarzutów wypuszczony za kaucją w wysokości 30 tys. zł. Podczas procesu nie przyznawał się do winy i mówił, że jakby naprawdę "przylał temu facetowi, to on już by nie wstał". Fakt pobicia i odniesionych obrażeń przez poszkodowanego od początku procesu kwestionowała obrona.

W czasie przewodu sądowego sąd rejonowy wydał za Gołotą list gończy i podjął decyzję o jego aresztowaniu, bowiem oskarżony nie stawił się na jedną z rozpraw. Ostatecznie zrezygnowano z poszukiwania boksera oraz uchylono decyzję o jego aresztowaniu. Stało się tak dlatego, gdyż sąd wyższej instancji uznał, że przechodził on rehabilitację i w związku z tym jego nieobecność była usprawiedliwiona.

Incydent w Sopocie to nie pierwsza kolizja sportowca z prawem. W 1997 r. gdański sąd apelacyjny wydał wyrok skazujący Gołotę na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za rozbój. Zmniejszył w ten sposób wyrok, który wcześniej wydał sąd we Włocławku, skazując boksera na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Chodziło o sprawę z 1990 r., kiedy w restauracji Zazamcze we Włocławku bokser pobił jednego z gości lokalu, sterroryzował go pistoletem gazowym i zabrał mu ubranie. Wkrótce po tym zdarzeniu Gołota uciekł z Polski i rozpoczął karierę zawodową w USA. Pięściarz przyjechał do kraju, uzyskawszy w 1996 r. tzw. list żelazny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)