PolitykaAndrzej Duda: będę wspierał zmiany przyjazne zwykłym ludziom

Andrzej Duda: będę wspierał zmiany przyjazne zwykłym ludziom

• Wskazał, że "Polska nie składa się tylko z wielkich miast"
• Mówił też o konieczności zrównoważonego rozwoju
• "Nie oddamy dobrej zmiany, nie oddamy jej za nic w świecie"
• Prezydent spotkał się z mieszkańcami Radzynia Podlaskiego

Andrzej Duda: będę wspierał zmiany przyjazne zwykłym ludziom
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Koryszko

Prezydent podkreślał, że "w ciągu ostatnich kilkunastu lat rozwój Polski ukierunkował się na wielkie miasta". Jak wyjaśnił, nie chodzi o to, że "wielkie miasta muszą ucierpieć, czy że powinny się rozwijać gorzej". Tłumaczył, że to bardzo dobrze, że wielkie miasta w Polsce zaczynają wyglądać pięknie, że zaczynają mieć charakter światowy", bo to one stanowią wizytówkę Polski.

Wskazał zarazem, że "Polska nie składa się tylko z wielkich miast". - Polska składa się także z mniejszych miejscowości, miast powiatowych, byłych miast wojewódzkich, które najbardziej ucierpiały na zmianach. Do tej Polski wreszcie władza powinna odwrócić się twarzą. Ogromnie cieszę się, że tak się właśnie dzieje, bo to właśnie do państwa między innymi, do wszystkich Polaków, wszystkich polskich rodzin jest skierowany program 500+ - mówił prezydent.

Jak ocenił, ten program nie dzieli Polaków na tych, którzy mieszkają na lepiej czy gorzej rozwiniętych terenach. Tymczasem - według prezydenta - do tej pory państwo "raczej cały czas zabierało niż dawało ludziom cokolwiek w tym w sensie najbardziej wymiernym".

- Chcę jasno i wyraźnie oświadczyć: będę wspierał i polski rząd premier Beaty Szydło, i obecną większość parlamentarną we wszystkich zmianach, które powodują, że Polska staje się państwem przyjaznym zwykłym ludziom, a nie tylko wąskim grupom, bo tego było w Polsce na przestrzeni ostatnich lat za wiele - powiedział prezydent. Dodał, że "zbyt wielu ludzi przez to ucierpiało", szczególnie młodych, którzy musieli wyjechać za granicę, by tam "poszukiwać lepszego życia".

- Jedyną nadzieją na to, że ten proces uda się odwrócić, jest spojrzenie na Polskę przez pryzmat tak rozumianego zrównoważonego rozwoju. Nie chodzi tylko o kwestię ochrony środowiska i zachowania czegoś dla przyszłych pokoleń. Przyszłe pokolenia muszą być, a tego nam dzisiaj brakuje. A żeby były te przyszłe pokolenia, to musimy myśleć o rodzinie - mówił prezydent.

Podkreślił, że będzie zawsze mówił "nie", jeżeli ktoś będzie chciał dobrym zadaniom przeszkodzić; jeżeli cynicznie będzie się uśmiechał i mówił: "Możecie sobie wygrywać wybory, my i tak wam tę, jak to mówicie dobrą zmianę, uniemożliwimy".

Jak zaznaczył, nigdy nie zgodzi się na to, żeby PiS, z którym - jak mówił - przez lata brał udział w polityce i z którego ramienia startował w wyborach prezydenckich - nie mogło zrealizować swojego programu dlatego, że ktoś mówi "nie zrealizujecie tego programu, bo on nam się nie podoba".

"To państwo wybraliście tę władzę, żeby ona zrealizowała swoje zobowiązania i byłbym nieuczciwy, gdybym złamał własne zobowiązanie wyborcze i uniemożliwiał realizację tego, co do czego jestem przekonany, że służy Polsce i moim rodakom. Po to, żeby wielu z nich wreszcie podniosło głowy, zwłaszcza tych, którzy mają ją nisko pochyloną, bo czują się gorsi " - powiedział Duda.

Prezydent podkreślił, że podjęte zobowiązania - obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, refundacja leków dla osób powyżej 75. roku życia, program mieszkaniowy - zostaną zrealizowane. Zaznaczył, że rząd "będzie musiał to robić w sposób spokojny, powolny, zrównoważony, mając też na uwadze kwestie budżetowe". - Mam nadzieję, że to jest dla wszystkich oczywiste - dodał.

Przekonywał, że realizacja zobowiązań wyborczych to "kwintesencja uczciwej demokracji, w której potem władza może zostać rozliczona ze swoich zobowiązań". - A nie sytuacja, kiedy kilka osób niewybranych w żadnych wyborach, niemających tak naprawdę legitymacji demokratycznej uśmiechając się mówi: "to nie będzie zrealizowane, bo nam się ta dobra zmiana nie podoba" - stwierdził.

- Nie oddamy dobrej zmiany, nie oddamy jej za nic w świecie - podkreślił prezydent.

Prezydent zadeklarował, że odwiedzi wszystkie powiaty. Podkreślił, że choć tereny te nazywane są czasem Polską B, to jest to "Polska absolutnie A". Zaznaczył, że w Radzyniu mieszkają ludzie, których przodkowie walczyli o Polskę m.in. w powstaniach kościuszkowskim, listopadowym, styczniowym, a potem w czasie II wojny światowej.

- Dzisiaj tryska tu silne źródło polskości i patriotyzmu. I to jest właśnie to, co stanowi wyznacznik tego, że jest to absolutnie Polska A. Ona tylko nie była w ostatnich latach traktowana tak, jak być powinna - mówił Duda.

Duda spotkał się z mieszkańcami na dziedzińcu zabytkowego Pałacu Potockich, jednej z najpiękniejszych w Europie rezydencji rokokowych. Zespół pałacowo-parkowy w Radzyniu Podlaskim powstał na przełomie XVII i XVIII w. Był kilkakrotnie przebudowywany i rozbudowywany. Szczególnie cenne są tu rzeźby dekorujące rezydencję, wykonane przez wybitnego wówczas artystę Jana Chryzostoma Redlera - uważanego za twórcę szkoły rzeźby rokokowej w Polsce w XVIII w. Od roku zespół pałacowo-parkowy należy do samorządu miasta.

Prezydent podkreślił, że pałac, który jest perłą polskiego baroku, powinien być nie tylko wizytówką miasta, ale także atrakcją turystyczną. "Wierzę, że uda się go doprowadzić do takiego stanu, że będziemy mogli powiedzieć, że błyszczy jak perła, bo dzisiaj wymaga wielu prac konserwatorskich. I to także pokazuje, jak bardzo ta część Polski była przez lata niedostrzegana i jak wiele przez to Polska traci, bo on powinien błyszczeć już od lat" - powiedział Duda.

Dziękował zgromadzonym mieszkańcom za "wspaniały wynik wyborczy", jaki tu uzyskał w wyborach prezydenckich. W Radzyniu Podlaskim w drugiej turze na Dudę głosowało ponad 61 proc. wyborców, a w powiecie radzyńskim zdobył prawie 71 proc. głosów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (772)