Andrzej Chyłek: Putin szuka awaryjnych wyjść z pominięciem Polski
Myślę, że nasze elity polityczne w jakiejś części na pewno są winne sytuacji, że z pominięciem Polski dojdzie do porozumienia o budowie gazociągu, który połączy Rosję i Niemcy, ponieważ takie zachwianie równowagi i dobrej współpracy z Moskwą powoduje to, że Putin szuka rezerwowych, awaryjnych wyjść z pominięciem Polski - powiedział Andrzej Chyłek, szef kierownictwa Polskiej Partii Pracy, gość "Salonu Politycznego" Trójki.
Jolanta Pieńkowska: "Nad głową Polski", "Polska zaciska pętlę", "Putin w kleszczach" - takie są tytuły na pierwszych stronach dzisiejszych gazet. Chodzi o porozumienie o budowie gazociągu przez Bałtyk, który połączy Rosję i Niemcy z pominięciem Polski. Kto jest winien tej sytuacji?
Andrzej Chyłek: Myślę, że nasze elity polityczne w jakiejś części na pewno, ponieważ takie zachwianie równowagi i dobrej współpracy z Moskwą powoduje to, że Putin szuka rezerwowych, awaryjnych wyjść z pominięciem Polski.
Jolanta Pieńkowska: Ale to nie jest do końca tak, że to jest nasza wina, dlatego, że Gerhard Schroeder nigdy nie krył swojej przyjaźni z Władimirem Putinem, a Putin mówi wprost, że płacimy za Ukrainę.
Andrzej Chyłek: W jakiejś mierze to jest coś o czym powiedziałem przedtem - nasze zaangażowanie w rozwiązywanie problemów i konfliktów dotyczących Ukrainy spowodowały to, że Putin chce nam pokazać, że potrafi sobie poradzić i bez nas.
Jolanta Pieńkowska: No właśnie, ale to znaczy, że nie powinniśmy się angażować w pomarańczową rewolucję i w jej wsparcie?
Andrzej Chyłek: Ja uważam, że nie aż tak bardzo jak się zaangażowaliśmy. Ale to już jest zupełnie inna kwestia.
Jolanta Pieńkowska: A nie uważa pan, że dzieje się coś niedobrego w takiej europejskiej solidarności - że Polska jest członkiem Unii Europejskiej, Niemcy są członkiem Unii, a Schroeder dogaduje się z Rosją ponad naszymi głowami?
Andrzej Chyłek: Historia nas uczy, że Niemcy i Rosja zawsze się ponad naszymi głowami dogadywały i zrobiły to bardzo dobrze.
Jolanta Pieńkowska: Ale wtedy UE nie było. Andrzej Chyłek: No nie było, ale teraz też wydarzenia sprzed paru miesięcy pokazywały, że i Francja i Niemcy chcą dominować w Unii Europejskiej i narzucać swoje rozwiązania.
Jolanta Pieńkowska: A co powinniśmy zrobić w tej sytuacji?
Andrzej Chyłek: Spróbować mediować jeszcze, żeby wpłynąć na zmianę tej decyzji.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale porozumienie jest podpisywane dzisiaj w Berlinie, więc trudno jest mówić o tym, żeby ktokolwiek zmieniał decyzję, a ton niemieckiej prasy jak słyszeliśmy od naszego korespondenta jest taki, że Niemcy bardzo się cieszą z tej inwestycji, bo to jest wiele milionów.
Andrzej Chyłek: To jest wiele milionów w rozliczeniach między nimi i to są jakieś miejsca pracy, a nie zapominajmy, że Niemcy też mają swoje problemy z bezrobociem.
Jolanta Pieńkowska: Ale mówi pan "mediować", są wybory w Niemczech. Wydaje się, że tutaj ten gest Putina, żeby pomóc Schroederowi niewiele załatwi, że wygra te wybory Angela Merkel, która obiecywała w Polsce - zresztą specjalnie przyjechała do Warszawy, żeby to oświadczyć - że nie będzie już więcej takiego dogadywania się ponad głowami Polski.
Andrzej Chyłek: Politycy mają to do siebie, że w kampanii wyborczej obiecują różne rzeczy, od których później odchodzą. To jest nie tylko w Polsce czy Niemczech, ale innych krajach europejskich także. Należy spróbować mediacji, ponieważ po rozwiązaniu kampanii wyborczej przejdzie się do merytorycznego załatwiania spraw i wtedy być może znajdzie się miejsce na jakieś rozwiązanie polubowne tej sprawy.
Jolanta Pieńkowska: No dobrze, a kto powinien podjąć się takiej mediacji?
Andrzej Chyłek: Rząd Polski.
Jolanta Pieńkowska: Ale rozumiem, że po wyborach ?
Andrzej Chyłek: Po wyborach, oczywiście.
Przeczytaj cały wywiad