Andrzej Brachmański: nie wiem jak wytłumaczyć pomyłkę policji

Trudno mi odpowiedzieć na pytanie jak to możliwe, że policja myli amunicję i strzela ostrą zamiast gumowymi kulami. Nie znam odpowiedzi na to pytanie - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Andrzej Brachmański, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Kamil Durczok: Jak to możliwe, że policja myli amunicję i strzela ostrą zamiast gumowymi kulami?

Andrzej Brachmański: To jest pytanie, na które mi trudno odpowiedzieć, bo sam nie znam na nie odpowiedzi. Jest pewne, że nie powinna być, to tragiczne pomyłki, natomiast jest pewne, że nastąpiły.

Kamil Durczok: Ale pan sobie sam zadaje pytanie, dziś w "Gazecie Wyborczej" czytam, że kula gumowa jest sześć razy lżejsza. Wiem, że kolory tych nabojów są zupełnie inne.

Andrzej Brachmański: To jest nieprawda, to jest właśnie problem, że kolory tych nabojów nie są inne. Policjant, który to opowiadał, chyba nie bardzo wiedział, o czym mówi. Kolory są różne, producenci pakują to w kolory, które, że tak powiem, mają pod ręką na linii. To jeden z takich wniosków, do którego wczoraj doszliśmy, że jednak trzeba wymusić na producencie produkcję innych kolorów.

Kamil Durczok: Ale ciężar jest zasadniczo różny.

Andrzej Brachmański: Ale panie redaktorze, pan wie, że jest noc, stres, bijatyka. Amunicja jest dowożona, bo ta, która była pod ręką właściwie się skończyła.

Kamil Durczok: Jedna uwaga: nikt chyba nie czyni zarzutu tym policjantom, którzy strzelali, bo jednak wszyscy się zastanawiali, jak to możliwe, że taka amunicja jest wydawana przez kogoś, a potem jest jej odbiór, mimo że są istotne różnice między tym, jak wygląda gumowa, jak ostra.

Andrzej Brachmański: Ja chciałbym, żebyśmy powiedzieli tak, to co ja mówię, to wiem z przekazów z drugiej ręki. To nie jest wersja urzędowa, ona będzie się w jakiś sposób potwierdzała lub dystansowała. W tej chwili pojechała kontrola, już powinna być pod Łodzią, żeby sprawdzić odpowiedź na pytania, kto popełnił błąd, że tak domniemywam, że w jednym miejscu stała amunicja ostra z amunicją gumową. Trzeba powiedzieć, że procedury takie, że policjant ruchu drogowego, który idzie do służby, ma jedną i drugą ze sobą. To jest taki trudny moment i odpowiedzialny. Jest noc, toczy się bitwa. Policjanci w pierwszym momencie wystrzelali kilkaset gumowych kul, zabrakło amunicji, została amunicja dowieziona, jeden z nich spostrzegł pomyłkę, dziś trudno powiedzieć, może że to był ten bardziej doświadczony. Tam byli policjanci z kilku pododdziałów, szybko ściągani.

Kamil Durczok: Panie ministrze, pan mówi noc, to wszystko prawda, tylko ktoś wydaje decyzje, to jest osoba nr 1, ktoś wydaje ze zbrojowni te naboje, to jest osoba nr dwa, ktoś je odbiera, to jest osoba nr trzy. Jak to jest możliwe, że te wszystkie osoby popełniły błąd?

Andrzej Brachmański: A ja chciałem się zapytać tak: a jak to jest możliwe, że jest koncert studencki, juwenalia i nagle te juwenalia się przeradzają w bijatykę? Pytanie jest również, gdzie w tym momencie jest agencja, która ma chronić te juwenalia. Jakie procedury zostały zrobione, żeby te juwenalia były spokojne?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)