Andrzej Barcikowski: dla służb specjalnych wątek korupcyjny był najważniejszy

Przedmiot jest ważniejszy tej rozmowy. Ja nie sądzę, by była jakaś radyklna różnica. Dla nas, dla służb specjalnych ważniejsze było to co powiedział Jan Kulczyk o możliwości korupcji. I to weryfikowaliśmy, oczywiście były też poboczne wątki, które analizowaliśmy, ale ten wątek korupcyjny był najważniejszy - powiedział Andrzej Barcikowski w "Salonie Politycznym Trójki".

27.10.2004 | aktual.: 27.10.2004 11:36

Jolanta Pieńkowska: A może pan powiedzieć ile jest tych notatek na temat spotkania Ałganow-Kulczyk?

Andrzej Barcikowski: Tych notatek jets więcej, ja nie wiem ile ma Agencja Wywiadu, tę probematykę naświetlają też materiały Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, natomiast ta sprawa, która wyrosła ze sprawy, została objęta sprawą operacyjną, liczy sobie jeśli chodzi o objętość 15 tomów. Więc materiałów jest mnóstwo, oczywiście te materiały są nie do ujawnienia. Każdy z tych materiałów zawiera informacje o źródłach, pracy operacyjnej, czego nie wolno nam przekazać nawet komisji.

Jolanta Pieńkowska: Minister Siemiątkowski mówił we wczorajszym wywiadzie dla Newsweeka, że jego zdaniem pierwszy o którym mówi w jednej z notatek Jan Kulczyk to wcale nie jest Aleksander Kwaśniewski.

Andrzej Barcikowski: Dyskusja nad jedną notatką, a nie nad problemem prowadzi do nieporozumień.

Jolanta Pieńkowska: Ale istotne jest to, czy biznesman powoływał się na wpływ Aleksandra Kwaśniewskiego czy nie.

Andrzej Barcikowski: To jest notatka jak wiemy od źródła, taka notatka powinna być zweryfikowana. Wiarygodność źródła powinna być zweryfikowana. To jest tylko niewielka część dużej sprawy, w związku z tym że w innych materiałach mogą się znajdować weryfikacje wiarygodności tych informacji, to bardzo serdecznie odradzałbym traktowania takiej notatki jako źródła prawy, wyjaśniania. Wyjasnia się w oparciu o znacznie szersze spektrum materiałów, sam przesłałem do komisji 420 materiałów na ten temat.

Jolanta Pieńkowska: Ale jak pan sam mówi, one nie będą ujawnione.

Andrzej Barcikowski: Ale one są przekazane do komisji śledczej, komisja zajmuje sie wyjaśnianiem problemów. Komisja śledcza została powołana w tym celu, natomiast upublicznianie prowadzi do nieporozumień, do utrudnień w pracy służb.

Jolanta Pieńkowska: Skąd się biorą te różnice w datach, o których pisze w swoim oświadczeniu Jan Kulczyk.

Andrzej Barcikowski: Różnice w datach świadczą też o tym, że ta informacja od jednego ze źródeł polskiego wywiadu mogła być po prostu nieprecyzyjna.

Jolanta Pieńkowska: ALe te różnice w datach sa tez w notatkach Zbigniewa Siemiątkowskiego.

Andrzej Barcikowski: Mogło dojść do nieporozumienia co do daty, data przytoczona przez pana Siemiątkowskiego, to jest sprawa oczywiście ważna, ale najważniejszy był problem wniesiony. Ja rozmawiałem 25 lipca z panem Kulczykiem, ta data jest ważna, ale nie najważniejsza. Różnice w datach tworzą wrażenie, że trzeba to jeszcze weryfikować i że ujawnienie dwóch notatek to za mało, by zrozumieć problem.

Jolanta Pieńkowska: Ale jesli ta weryfikacja będzie polegała na tym, że Jan Kulczyk będzie się trzymał swojej wersji, a Zbigniew Siemiątkowski swojej wersji, to daleko nie zajdziemy.

Andrzej Barcikowski: Przedmiot jest ważniejszy tej rozmowy. Ja nie sądzę, by była jakaś radyklna różnica. Dla nas, dla służb specjalnych ważniejsze było to co powiedział Jan Kulczyk o możliwości korupcji. I to weryfikowaliśmy, oczywiście były też poboczne wątki, które analizowaliśmy, ale ten wątek korupcyjny był najważniejszy.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)