Andrzej Aumiller: język pana Kaczyńskiego, to język dyktatora
Język pana Kaczyńskiego, to język dyktatora. Ja obawiam się, jeśli takie osoby miałyby Polską rządzić, to będziemy mieć dyktaturę gorszą, niż za Piłsudskiego - powiedział poseł Andrzej Aumiller w "Salonie Politycznym Trójki".
12.11.2004 | aktual.: 12.11.2004 10:29
Jolanta Pieńkowska: Panie pośle, a jak pan odebrał wczorajsze wystąpienie prezydenta Kwaśniewskiego, który powiedział, że opozycja proponuje karykaturę państwa.
Andrzej Aumiller: Proszę pani, ja powiem coś innego jeszcze. Jestem zbulwersowany transmisją telewizji, jeśli krótko przed wciągnięciem flagi, kiedy widzimy końcówkę wciągnięcia flagi na maszt, przedtem pokazuje się pana marszałka Tuska, który zupę rozdaje w czasie święta narodowego. Gdzie tu szacunek telewizji, która transmitowała to, do tego święta. Ja sobie czegoś takiego po prostu nie wyobrażam. Dla mnie...
Jolanta Pieńkowska: Panie pośle, ani Trójka, ani ja tym bardziej nie jestem odpowiedzialna za transmisję telewizyjną.
Andrzej Aumiller: Ja również. Chciałem to wyrazić, bo to mnie wczoraj mocno zbulwersowało. Przerywanie tej transmisji - a co jest w Gdańsku, a co w Krakowie.
Jolanta Pieńkowska: To są pańskie odczucia, a ja pytam o przemówienie prezydenta?
Andrzej Aumiller: Prezydent ma prawo, jako głowa państwa, zwracać uwagę, że jest zagrożenie destabilizacji państwa. Muszę powiedzieć, że to nie tylko lewica może się obawiać, że członkowie lewicy jakieś mieli, powiedzmy nieczyste interesy. To się ciągnie od 15 lat w Polsce. To się zaczyna od pierwszych prywatyzacji, jakie były w Polsce.
Jolanta Pieńkowska: Ale przyzna pan, że takich patologii, jakie mieliśmy przez ostatnich kilkanaście miesięcy, czego dowodem są również te stenogramy, o których dzisiaj rozmawiamy, że takich rzeczy nie było?
Andrzej Aumiller: To się okaże, że było i będzie. Wiele prywatyzacji było bulwersujących. A Orlen - daję przykład. Miliard 200 milionów dostał skarb państwa, a pozostało skarbowi państwa 28%. Cała prywatyzacja Orlen-u kosztowała 200 milionów złotych. To był interes dla państwa? Najwyższej rangi.
Jolanta Pieńkowska: No tak. Ale odchodzimy od sprawy wystąpienia, które Jarosław Kaczyński nazwał, określił, że to był język peerelowskiej propagandy z okresu stanu wojennego.
Andrzej Aumiller: To samo, to język pana Kaczyńskiego, to język dyktatora. Ja obawiam się, jeśli takie osoby miałyby Polską rządzić, to będziemy mieć dyktaturę gorszą, niż za Piłsudskiego. Ja muszę powiedzieć, że jestem z Wielkopolski, gdzie myśmy zamach majowy nie ocenili najlepiej i Piłsudski nie cieszył się w Poznańskiem i tu w Wielkopolsce wielkim uznaniem. Jesteśmy dalecy od dyktatur. Jesteśmy za demokracją. I rzeczywiście budujemy tę demokrację z wielkim trudem już przez 15 lat. I nie można na nią robić w tej chwili zamachów. Trzeba wyczyszczać wszystkich, którzy w tej demokracji przeszkadzają, ale nie można powiedzieć, że trzeba zawrócić i budować jeszcze raz Rzeczpospolitą IV. My nigdy nie potrafimy. Zawsze coś budujemy i nigdy nie możemy skończyć. I zawsze trzeba zburzyć i od nowa budować V, VI mamy Rzeczpospolitą budować?
Jolanta Pieńkowska: Zobaczymy, co zbuduje komisja śledcza. Dziękuję za rozmowę.
Przeczytaj cały wywiad