Anders Breivik wyjdzie na wolność za kilka lat?
Andrzej Dera z Solidarnej Polski uważa, że wyrok, jaki usłyszał Anders Breivik, jest niewspółmierny do tego, co zrobił. - Dzisiaj Breivik może śmiać się wszystkim w twarz - podkreśla. Karol Karski z Prawa i Sprawiedliwości ubolewa, że przestępcę w norweskim wymiarze sprawiedliwości traktuje się jak osobę pokrzywdzoną przez los, którą trzeba jak najszybciej dostosować do powrotu do społeczeństwa. - Dlatego z przykrością stwierdzam, że Breivik nie zagości w więzieniu więcej niż kilka lat - zaznacza.
Warto zauważyć, że w Polsce zabójstwo zagrożone jest karą 25 lat pozbawienia wolności bądź dożywociem. Za co więc w Polsce można dostać 21 lat? Kodeks karny nie przewiduje takiego wymiaru kary, choć możliwe jest to w przypadku popełnienia np. dwóch zbrodni, za które grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Co by to mogło być? Na przykład gwałt i rozbój. To porównanie pokazuje, jak łagodna kara spotyka Breivika za zabicie 77 osób. - Ta kara jest zupełnie niewspółmierna do tego co zrobił i dzisiaj Breivik może śmiać się wszystkim w twarz - ocenia prawnik Andrzej Dera, poseł SP.
Podobnie uważa prawnik Karol Karski z PiS. - Generalnie skandynawska koncepcja wymiaru sprawiedliwości jest dla nas niezrozumiała - mówi polityk PiS. Wskazuje, że przestępcę traktuje się tam, jak osobę pokrzywdzoną przez los, którą trzeba jak najszybciej dostosować do powrotu do społeczeństwa. - Dlatego z przykrością stwierdzam, że Breivik nie zagości w więzieniu więcej niż kilka lat. Zapewne za jakiś czas zbierze się sąd, który zadecyduje, że może odbywać karę w jakimś systemie półotwartym, bądź uzna, że pan Breivik zdążył się zresocjalizować i zostanie wypuszczony na wolność, a może jeszcze wcześniej ktoś uzna, że wystarczy, jeśli do więzienia będzie wracał tylko na weekendy. Taki jest, niestety, system norweski - mówi Karski.
Polityk obawia się również, że nawet jeśli Norwegia wprowadzi w przyszłości karę dożywocia, to i tak skazani będą wychodzić z więzienia szybciej. - A Norwegowie powinni zdawać sobie sprawę, że przypadek Breivika ma kontekst nie tylko norweski, bo na całym świecie zamachowiec ma swoich naśladowców, dlatego też nie tylko muszą zmienić przepisy, ale również mentalność - podkreśla Karski.
Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska