Amnesty International: Izrael popełnił zbrodnie wojenne podczas wojny w Gazie w lecie
Amnesty International oskarżyła Izrael o popełnienie zbrodni wojennych w czasie ostatniego konfliktu zbrojnego w Strefie Gazy. W najnowszym raporcie zarzuca izraelskiej armii "bezduszną obojętność" wobec cywilów w atakach lotniczych na domy Palestyńczyków. - Przerażające było to, że nie mogliśmy uratować nikogo... Wszystkie dzieci spłonęły - relacjonował obrońcom praw człowieka ocalały z jednego z ostrzałów.
W dokumencie podano również, że "palestyńskie grupy zbrojne wystrzeliły w kierunku izraelskiego terytorium, zamieszkanego przez cywilów, tysiące rakiet i pocisków moździerzowych", co - jak zauważa dziennik "New York Times" - sugeruje pogwałcenie prawa międzynarodowego przez obie strony konfliktu.
Jednak - jak dodaje "NYT" - praktycznie cały 49-stronnicowy raport poświęcony jest naocznym świadectwom i analizom eksperckim dotyczącym broni użytej w ośmiu zbadanych atakach izraelskich na Strefę Gazy, w których zginęły 104 osoby, z czego 59 poniżej 18. roku życia.
Zobacz również wideo: Izraelski atak na dom w Strefie Gazy. Mieszkańcy mieli minutę na ewakuację.
- Raport unaocznia, że siły izraelskie, atakując budynki cywilne, okazały szokujące lekceważenie dla życia palestyńskich cywilów, którym nie dano żadnego ostrzeżenia i szansy na ucieczkę - skomentowała Draginja Nadaždin, Dyrektorka Amnesty International Polska.
Relacje świadków
AI zebrała również wstrząsające relacje świadków ostrzałów. Na dom rodziny al-Hallaq spadły aż trzy rakiety.
- Przerażające było to, że nie mogliśmy uratować nikogo... Wszystkie dzieci spłonęły. Nie potrafiłem rozpoznać moich od dzieci sąsiada. Zanieśliśmy wszystkich, których byliśmy w stanie, do ambulansu... Rozpoznałem tylko Ibrahima, moje najstarsze dziecko, po butach, które nosił. Kupiłem mu je dwa dni wcześniej - powiedział obrońcą praw człowieka Khalil Abed Ammar, lekarz z Palestyńskiej Rady Lekarskiej
Z kolei Ayman Haniyeh, jeden z sąsiadów, tak opisał traumę poszukiwań: - Wszystko, co pamiętam, to kawałki ciał: zęba, głowy, ramion, wnętrzności - rozrzucone i rozproszone.
Inna ocalała w tym ataku opowiedziała, jak przytulała się do worka pełnego "fragmentów" ciała jej syna - opisuje AI.
"Nieproporcjonalne ataki"
AI przyznaje, że w niektórych opisanych w raporcie przypadkach rozpoznano prawdopodobne wojskowe cele ataków. - Nawet jeśli w jednym z tych domów przebywał bojownik, nie zwalnia to Izraela z obowiązku podjęcia wszelkich możliwych środków ostrożności, by chronić życie cywilów, którzy znaleźli się na linii ognia. Powtarzające się, nieproporcjonalne ataki na domy pokazują, że obecna strategia wojskowa Izraela jest głęboko wadliwa i stoi w sprzeczności z zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego - ocenia Nadaždin.
Obrońcy praw człowieka opisują w komunikacie dla prasy przypadek ostrzelania domu Abu Jame’y - celem był prawdopodobnie członek brygady al-Qassam, zbrojnego skrzydła Hamasu, który znajdował się na zewnątrz budynku. Dom został całkowicie zniszczony. Podczas ataku przebywało w nim 25 cywilów, w tym 19 dzieci.
Reakcja Izraela
Izraelskie MSZ odrzuca ustalenia AI, mówiąc że "pomija udokumentowane zbrodnie wojenne, których dopuścił się Hamas" - radykalna organizacja palestyńska. Izrael zarzucił AI, że "służy jako narzędzie propagandy dla Hamasu i innych ugrupowań terrorystycznych".
W 50-dniowej wojnie zginęło ponad 2100 Palestyńczyków, w większości cywilów, w tym ponad 500 dzieci, oraz 72 Izraelczyków, w tym sześciu cywilów. 11 tysięcy ludzi odniosło obrażenia, a 100 tysięcy budynków zostało zniszczonych bądź uszkodzonych.
Konflikt wybuchł w czerwcu po uprowadzeniu i zabójstwie trzech izraelskich nastolatków na Zachodnim Brzegu Jordanu. Izrael o zbrodnię oskarżył bojowników Hamasu i zarządził masowe aresztowania, na co Hamas zareagował nasileniem ostrzału izraelskiego terytorium.
Źródła: PAP, Amnesty International.